Szacunek w związku – fundament, bez którego nie ma prawdziwej miłości
Przeczytałam niedawno zdanie, które sprawiło, że zaczęłam patrzeć na związki z innej perspektywy. Niby to wiedziałam – a może bardziej czułam – ale nigdy wcześniej nie nazwałam tego tak jasno. Alexander Lowen w książce Miłość, seks i serce napisał:
„Kochającym człowiekiem może być tylko ktoś, dla kogo ważny jest szacunek.”
To zdanie zatrzymało mnie na dłużej. Poczułam, jak wiele w nim zawarto. Dlaczego tylko ktoś, kto ceni szacunek, potrafi prawdziwie kochać?
Związki zaczynają się wcześniej, niż myślimy
Każdy z nas ma za sobą różne relacje i związki. Doświadczenia te zbieramy latami – zaczynając już w dzieciństwie, kiedy w przedszkolu próbowaliśmy tworzyć pierwsze więzi z rówieśnikami. Wtedy chodziło o wspólną zabawę. Z wiekiem potrzeby się zmieniały, dojrzewaliśmy emocjonalnie i płciowo. Hormony mieszały nam w głowach, popychając w stronę emocjonalnych wzlotów i zawirowań.
Nastolatki – zwłaszcza dziewczynki – szybciej niż chłopcy szukały bliskości, rozmów, przytulenia. Chciały „być fajne”, akceptowane. A gdzieś w tle, jak cień, pojawiał się szacunek – jeszcze nie do końca nazwany, ale już przecież ważny.
Szacunek to uznanie czyjejś ważności
Pierwsze, często nieudane związki, pokazywały nam coś bardzo istotnego: nasze emocje i potrzeby mają znaczenie. I skoro są ważne dla nas, to osoba, z którą chcemy być blisko, również powinna je uszanować. Tu właśnie pojawia się szacunek w związku – jako niezbędny składnik bliskości.
Bez szacunku trudno o relację opartą na wzajemnym zaufaniu. Zaczynamy wtedy wchodzić w role: opiekuna, kontrolera, obserwatora. Jesteśmy razem, ale nie do końca obecni. Jakbyśmy trzymali się siebie nawzajem, ale z dystansem, bez głębokiego połączenia.
Codzienność – małe decyzje, wielki wpływ
Prawdziwa relacja to nie bajka. To umiejętność rozmawiania o tym, co trudne. To bycie asertywnym, bez ranienia drugiej osoby. Kiedy Ona nie chce jechać w góry – zapytaj, gdzie chciałaby pojechać. Kiedy Jego irytuje Twój budzik, który dzwoni po raz piąty – może warto ustawić go ciszej albo wreszcie wstać?
Każdy z nas ma coś, co go drażni – w sobie i w drugim człowieku. Ale czy to musi być powód do kłótni?
Rozmowa, nie monolog
Zamiast się złościć – porozmawiajcie. Wejdźcie w odczucia drugiej osoby. Przypomnijcie sobie, że to ktoś, kogo kochacie, z kim budujecie wspólną przyszłość. Mówcie z szacunkiem, nie jak dyktator wydający rozkazy. Nie uciekajcie w ciche dni – one tylko oddalają Was od siebie. A potem nikt nie pamięta, o co właściwie poszło, ale duma nie pozwala się odezwać.
Kochaj i szanuj – bo to jedno i to samo
Szacunek dla siebie i dla drugiego człowieka to fundament związku. Jeśli nie szanujesz – nie kochasz w pełni. Jeśli kochasz naprawdę – szacunek przychodzi naturalnie. Jedno nie istnieje bez drugiego.
Bycie w związku to nie tylko wspólne mieszkanie, dzielenie obowiązków czy bliskość fizyczna. To uważność, codzienna obecność, rozmowy – także te trudne. To decyzja, by być razem, nie przeciw sobie.