Hejt w sieci – dlaczego rani i co mówi o nas samych?

Hejt w sieci dlaczego rani i co mówi o nas samych?

Hejt w sieci – dlaczego rani i co mówi o nas samych?

Hejt w sieci to zjawisko, które na dobre zadomowiło się w przestrzeni internetowej. Komentujący, kontrolujący, śledzący, oceniający, a czasem wręcz prześladujący – internetowi „aktorzy” przyjmują różne role, a każda z nich odsłania coś ważnego – nie tylko o nich samych, ale i o nas.

Hejt to nie tylko słowa – to emocje, które ranią

Zjawisko hejtu, na szczęście coraz częściej krytykowane publicznie, to nie tylko brak kultury – to przede wszystkim przejaw problemów z własną samooceną i emocjami. Hejt często bywa formą przemocy psychicznej, której skutki mogą być tragiczne, szczególnie dla młodzieży i osób wrażliwych. W sieci nic nie ginie, a słowo raz rzucone – potrafi rezonować długo i boleśnie.

Dlaczego hejtujemy? Bo nie umiemy rozmawiać o uczuciach

Emocje są różne, a osobowości jeszcze bardziej zróżnicowane. Jednak jedno jest wspólne – nikt z nas nie lubi słyszeć przykrych rzeczy o sobie. Pragniemy akceptacji, pochwał, zauważenia. Niestety, nie potrafimy mówić o swoich obawach, stresach i trudnościach, a wiele emocji tłumimy latami.

Zamiast szukać rozmowy i wsparcia, część osób wybiera ekran komputera jako bezpieczną przystań do wyrzucenia z siebie gniewu, złości, frustracji. Ale to nie przynosi ulgi – to rani zarówno nadawcę, jak i odbiorcę.

Internetowy ekran nie ma twarzy – ale człowiek po drugiej stronie już tak

Wciąż w pamięci mam kampanię, w której celebryci czytali na głos hejterskie komentarze. Reakcje? Zażenowanie, łzy, niedowierzanie. Bo nawet osoby medialne, silne psychicznie, są tylko ludźmi – z uczuciami, słabościami, wrażliwością.

Hejt dotyka wszystkich, niezależnie od wieku, statusu społecznego czy zawodu. Najbardziej boli, gdy jest wymierzony w wygląd, orientację, sposób bycia – bo to najczęściej mówi więcej o hejterze niż o osobie hejtowanej.

Zamiast hejtować – przyjrzyj się sobie

Zamiast rzucać osądy – zajrzyj w siebie. Bo każda ciemność, którą widzisz w innych, może być odbiciem Twojej własnej. Jeżeli nie rozprawimy się z własnym lękiem, złością, zazdrością – będziemy projektować je na innych. Hejt w sieci jest często objawem wewnętrznego chaosu, a nie rzeczywistą oceną drugiego człowieka.

Rozmowa twarzą w twarz wymaga odwagi. Hejt – nie. Dlatego tak łatwo i tak wiele osób wybiera ten drugi „sposób wyrazu”.


Co możesz zrobić?

  • Nie bądź w sieci kimś, kim nie jesteś w życiu.

  • Nie używaj Internetu do wyrzucania swoich negatywnych emocji.

  • Przyjmuj komplementy i mów je innym.

  • Doceniaj siebie i ludzi wokół – głośno i szczerze.

  • Jeśli czujesz, że hejt wychodzi z Ciebie – szukaj wsparcia.


Polecam wgląd w siebie i terapię – jeśli czujesz, że to, co tłumisz, zbyt często wypływa w postaci agresji wobec innych. Sprawdź inne moje artykuły na blogu i pamiętaj – nie jesteś sam.

Hejt w sieci nie zniknie sam. Ale możemy jako społeczeństwo zrozumieć, że każdy człowiek zasługuje na szacunek – również ten po drugiej stronie ekranu.

Powiązane wpisy
Zostaw komentarz

Your email address will not be published.Required fields are marked *