Dobre życie – jak odnaleźć spokój, radość i sens w codzienności
Zwykle, kiedy budzę się rano, towarzyszy mi uczucie szczęścia i radości, że jestem tu, gdzie jestem. Dobre życie nie oznacza dla mnie perfekcji, wręcz przeciwnie – to świadomy wybór obecności, akceptacji i uważności. Dlatego też nie umniejszam przeszłym decyzjom, nie oceniam negatywnie tego, co było i co jest. Zamiast tego, staram się nie wybiegać w przyszłość – szczególnie w tematy, na które nie mam wpływu. W związku z tym, każde doświadczenie traktuję z wdzięcznością, jako element mojego rozwoju.
Przeszłość pełna pośpiechu i walki
Czy zawsze tak było? Zdecydowanie nie. Wręcz odwrotnie.
Przez pierwsze trzy dekady mojego życia biegłam – dosłownie i metaforycznie. Pragnęłam udowodnić swoją wartość światu i… sobie samej. Z tego powodu toczyłam wewnętrzną walkę, często raniąc swoje ciało i psychikę, byle tylko osiągnąć wyśrubowane cele.
Na szczęście, w odpowiednim dla mnie momencie przyszedł moment zatrzymania. Moment opamiętania.
Wtedy zaczęłam rozpoznawać czynniki, które wprowadzały mnie w nieustanny stan napięcia. Kiedy jednak zaczęłam eliminować to, co mnie rozstrajało, odkryłam, że moje życie może być inne – spokojniejsze, pełne harmonii i dobra.
Kiedy brakuje wzajemności, a nasze dobre intencje są tłamszone czy ignorowane, coś w nas zaczyna się buntować.
I bardzo dobrze – to znak, że się zmieniamy. To sygnał do wzrostu.
Dobre życie – czym właściwie jest?
Dla każdego z nas dobre życie może oznaczać coś innego.
Niemniej jednak, intuicyjnie czuję, że wszyscy pragniemy zdrowia, życia w zgodzie ze sobą, poczucia bezpieczeństwa i przynależności. W praktyce oznacza to, że chcemy czuć się dobrze w swojej skórze, mieć przestrzeń na rozwój, na radość i relacje. Oprócz tego, pragniemy być kochani, zauważeni, docenieni – tacy, jacy jesteśmy.
Uważność w wyborach i podróży życia
Codzienność to ciągła sekwencja wyborów. Czasem możemy je przemyśleć, innym razem – musimy działać intuicyjnie, tu i teraz. Każda decyzja jest właściwa na dany moment. Dopiero czas pokazuje, czy była też dobra w szerszym kontekście.
Najważniejsze to przyglądać się tym decyzjom uważnie.
Nasze ciało często wie więcej niż nasz umysł. Jest mądrym przewodnikiem – warto go słuchać. Jeśli mamy odwagę zwolnić, spojrzeć głębiej, zapytać siebie: „czego uczysz mnie, życiu?”, odkryjemy, że nie chodzi tylko o cel, ale o samą podróż.
Człowieku, quo vadis?
Na końcu czeka nas wszystkich to samo – śmierć.
To może brzmieć brutalnie, ale ta świadomość daje nam wolność, by żyć pełniej teraz.
Czy naprawdę warto bezrefleksyjnie gonić przez całe życie? Czy warto zapominać, po co w ogóle żyjemy?
Zatrzymaj się. Rozejrzyj. Poczuj.
Nie musisz już walczyć. Możesz po prostu być. I to wystarczy.
Jeśli czujesz, że jesteś w momencie zwrotnym i chcesz coś zmienić – zajrzyj do innych moich tekstów lub skorzystaj z terapii. Pomagam ludziom wracać do siebie i do spokoju wewnętrznego.
Ściskam mocno.
Pamiętaj – dobre życie to nie wyścig. To świadomy wybór każdego dnia.