Potrzeba miłości – jak kochać siebie i innych świadomie?
Potrzeba miłości towarzyszy nam od pierwszych chwil życia. Już jako niemowlęta łakniemy czułości, dotyku, ciepła i obecności naszych opiekunów. Te potrzeby są równie ważne jak pokarm – bo to dzięki nim rozwijamy się zdrowo, zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie.
Z wiekiem ta potrzeba się zmienia. Przechodzi różne etapy, dostosowując się do tego, w jakim momencie życia jesteśmy. Dzieci inaczej odczuwają miłość niż nastolatkowie, a dorośli inaczej niż osoby starsze. Jedno jednak pozostaje niezmienne – każdy z nas chce czuć się kochany, ważny i potrzebny. Pragniemy bliskości, zrozumienia i obecności drugiego człowieka.
Dlaczego tak bardzo potrzebujemy życzliwych ludzi?
Miłość to nie tylko romantyczne uniesienia. To także (a może przede wszystkim) relacje, w których czujemy się bezpieczni i akceptowani. Gdy spotykamy nieżyczliwość i obojętność, tracimy wiarę – w ludzi, a czasem i w siebie samych. Zaczynamy myśleć, że coś jest z nami nie tak, że odstajemy, że nie pasujemy. Ten rodzaj zagubienia szczególnie często pojawia się u dorastającej młodzieży – w czasie, kiedy świat emocji zaczyna nabierać barw i kształtów.
W dzisiejszych czasach coraz częściej mówi się o potrzebie tzw. zdrowego egoizmu. I bardzo dobrze! Bo jak mamy kochać innych, jeśli nie umiemy zadbać o siebie?
Zdrowy egoizm – klucz do dojrzałej miłości
Zdrowy egoizm polega na tym, że poznajemy siebie, swoje granice, emocje, potrzeby. To uważność skierowana do wewnątrz. Nie chodzi o to, by ignorować innych i ich uczucia – przeciwnie, chodzi o to, by widząc siebie, umieć także zauważać drugiego człowieka.
Taka postawa pozwala nam tworzyć głębokie, szczere relacje. Nie gramy, nie manipulujemy, nie udajemy. Mamy odwagę być sobą i jednocześnie zostawiamy przestrzeń drugiej osobie. Wtedy w relacjach pojawia się szacunek, bliskość i zaufanie – filary miłości.
Gdzie szukać miłości?
To pytanie pada bardzo często. Szukamy miłości w aplikacjach randkowych, na imprezach, w codziennych kontaktach. Czasem zbyt gorączkowo, zbyt nerwowo. Boimy się samotności, więc wybieramy byle jak. W efekcie wpadamy w relacje, które ranią, zamiast budować.
Z drugiej strony są osoby, które zamykają się w swoich czterech ścianach, licząc na cud. Wybierają samotność, ale nie z potrzeby bycia samemu, a z lęku przed odrzuceniem. Każdy z nas ma swoją historię i swój sposób szukania bliskości.
A jednak… może warto zadać sobie inne pytanie? Nie gdzie znaleźć miłość, ale jak ją dawać?
Miłość jako energia, którą tworzysz w sobie
W książce „Ajurweda i umysł” Dawida Frawleya, znalazłam myśl, która towarzyszy mi od dawna: “Jeśli dążymy do tego, aby ofiarować miłość, to ona musi przyjść do nas, ponieważ patrzymy na nią jak na coś, co jest częścią nas samych.”
To piękne i prawdziwe. Bo jeśli żyjesz w braku, nieprzerwanie narzekasz i krytykujesz swoje życie – jak masz przyciągnąć coś dobrego? Potrzeba miłości zostaje wtedy wyparta przez lęk i złość.
Jeśli natomiast pielęgnujesz w sobie dobro, uczysz się akceptować siebie, szanujesz to, kim jesteś – naturalnie stajesz się osobą gotową do miłości. Zamiast szukać wybawcy, tworzysz relację opartą na partnerstwie i wzajemności.
Pokochaj siebie – naprawdę
Zamiast czekać, aż ktoś przyniesie Ci miłość – zacznij ją w sobie budować. Przytul swoje wewnętrzne dziecko. Zaopiekuj się sobą. Bądź swoim najlepszym przyjacielem.
I wtedy, kiedy już to poczujesz – pojawi się ktoś, kto to dostrzeże i zechce iść z Tobą przez życie. Ale nie dlatego, że Cię uratuje, tylko dlatego, że Ty już jesteś całością.
Potrzeba miłości nie musi być czymś, co Cię osłabia. Może stać się siłą, jeśli tylko odnajdziesz ją najpierw w sobie. Wtedy przyciągniesz to, co prawdziwe, głębokie i dobre.
Chcesz porozmawiać o emocjach, relacjach, miłości? Zapraszam do kontaktu.
📞 +48 516 510 588