Trochę wody upłynęło zanim pojęłam, że zdrowie w ogólnym znaczeniu, składa się z bardzo wielu aspektów, których przez pewien czas nie dostrzegałam, albo zwyczajnie nie chciałam dostrzegać.
Nie łączyłam fizyczności z emocjami i stylem życia. Szczęśliwie to się zmieniło i spowodowało, że od tamtej pory, żyję lepiej i zdrowiej.
Choroba stała się dla mnie sygnałem z ciała pokazującym, że o nie nie dbam.
Zauważyłam, że to nie ciało jest przeciwko mnie, ale to ja byłam przez jakiś czas przeciwko niemu.
Zwykle choroba nie przychodzi nagle, no chyba, że to jakiś wirus. W innych przypadkach to skumulowane, niskie emocje, brak troski o odpowiednią dietę, aktywność i odpoczynek.
Szczególnie wiele dolegliwości i chorób przejawiających się w naszym ciele ma związek z naszą psychiką.
Stres i nerwy kumulują się w barkach, ramionach, powodując ból. W ciężkich przypadkach (gdy dosłownie dźwigamy odpowiedzialność za nasze życie i życie innych na sobie) wyrasta nam garb na plecach. Stres i nerwy dają o sobie znać także w żołądku i naszych jelitach, powodując wrzody, zgagę, refluks czy kolkę.
Problemy z kręgosłupem pokazują, że nie jesteśmy pewni swojego życiowego postępowania, że nie czujemy się stabilnie i dobrze. Że nasze życie stanowi „walkę” o byt. Trzaskają nam stawy, odcinki kręgosłupa, które są najbardziej wrażliwe i mięśnie wokół nich. Niejednokrotnie boli tak, że nie mamy możliwości chodzić. Tracimy sprawność.
Nerwy, stres i niezdrowy tryb życia zaburzają jakościowy sen, przejawiają się też w problemach z ciśnieniem i układem krwionośnym. Wielokrotnie pojawiają się też problemy skórne, alergie, wypadają nam włosy lub siwiejemy przedwcześnie. Doprowadza do nich zła dieta, nieregularne jedzenie, dieta nieróżnorodna i ciężkostrawna.
Lekarze alarmują, że większość społeczeństw świata jest zasiedziała.
Mało się ruszamy, a jak już się zabieramy za sporty, to od razu traktujemy nasze ciało wspinaczką na Mount Everest.
Zero taryfy ulgowej, bo efekty treningu, diety czy w ogóle życia, muszą być widoczne od razu.
Wtedy nie myślimy o naszym ciśnieniu. O naszym sercu i jego wydolności, a szkoda. Popełniamy ogromny błąd, który może nas kosztować zator, zawał, udar, a nawet śmierć. W „najlepszym” wypadku przepłacimy nasz styl życia wysokim ciśnieniem tętniczym i regularnym, dożywotnim przyjmowaniem proszków na jego obniżenie.
Przerażające, a jednak wielu nadal nie widzi w tym problemu. Oczywiście do czasu kiedy staniemy się uczestnikiem choroby. Potem zwykle słyszymy refleksje chorego mówiącego, że za dużo pracował, za mało się ruszał, że jadł nieregularnie i że w ogóle to był strzępkiem nerwów.
Sygnały z ciała są wysyłane przez cały czas. Nierzadko je jednak bagatelizujemy i doprowadzamy przez to do pogorszenia naszego stanu zdrowia. Zwykle zaczyna się od delikatnych infekcji i strzyknięć w ciele (pierwszy z trzech etapów). Kiedy połkniemy garść proszków przeciwbólowych temat zamieciemy na chwilę pod dywan. Jeśli nie zauważymy tych drobnych symptomów zawczasu, wówczas nasze ciało odezwie się silniejszą kontuzją, złamaniem, krwotokiem, itp. Być może otrzemy się teraz o wizytę u lekarza pierwszego kontaktu, lekarza ortopedę czy fizjoterapeutę.
To drugi z trzech etapów wysyłanych sygnałów z naszego ciała. Kolejny to już wizyta w szpitalu, przewlekłe leczenie albo śmierć. Trochę ruletka, a trochę przeznaczenie.
Ciało jest inteligentne i subtelne w przekazywaniu nam informacji.
To co warto zrobić to wejść na ścieżkę zdrowego stylu życia. Zbalansowaniu wszystkiego w zdrowych proporcjach. Wiadomym jest, że musimy pracować i dobrze, żeby robić to co się kocha. Nie zawsze się to jednak udaje, więc wtedy warto zadbać o swoją ergonomię pracy i zdrowie psychiczne. Te ostatnie to absolutnie codzienna praca nad swoimi emocjami.
Im więcej mamy w sobie niskich, trudnych emocji i uczuć, tym bardziej „obciążamy” nasze ciało fizyczne. Tak! Dobrze przeczytałeś.
Zdrowie psychiczne ma OGROMNY wpływ na zdrowie fizyczne.
Doskonałą formą oczyszczania swoich myśli jest ruch, aktywność, sport, kontakt z naturą. Powodują one dotlenianie komórek naszego ciała, naszych organów i narządów, lepszego przepływu krwi, a więc także lepszego ukrwienia naszego ciała. W trudniejszych stanach emocjonalnych warto tę aktywność połączyć z regresją oddechową, hipnoterapią lub terapią w ogóle.
Warto rozmawiać o swoich uczuciach i ich nie kumulować w ciele, gdyż jak już usłyszałeś, one powodują, że ciało je zapamiętuje, a z czasem przez nie choruje.
Nie zapominaj o jakościowym odpoczynku i regularnym śnie. Nie ma nic wspanialszego jak regeneracja po wysiłku fizycznym lub trudnym dniu pracy.
I słowo klucz BALANS.
Zachowaj możliwie jak największą równowagę w swoim codziennym życiu. Bądź uważny w tym co robisz, co jesz, jak odpoczywasz i jak pracujesz. Zauważaj co Ci mówi ciało.
W codziennym zabieganiu tylko wsłuchując się w nie, jesteś w stanie rozpoznać co w nim niedomaga.
SZANUJ SIEBIE I SWOJE ŻYCIE.
Leki i lekarze powinni być odległą wizją Twojej relacji z ciałem.
Ty sam powinieneś zadbać o siebie i swoje zdrowie.
Powiem więcej, Ty wiesz jak to zrobić, a na pewno wie to Twoje ciało.
WSŁUCHUJ SIĘ W NIE MOŻLIWIE JAK NAJCZĘŚCIEJ !!!
Życzę Ci dużo zdrowia !