Zauważ siebie. Zwolnij tempo.

Zauważ siebie. Zwolnij tempo.

Czy tylko ja mam poczucie, że świat zwariował, a codzienne życie przyspieszyło do prędkości wirówki? Czasem od dziadków lub rodziców słyszymy …kiedyś to było jakoś tak spokojniej, ludzie się spotykali, pomagali sobie, człowiek miał swoje obowiązki, ale znajdował też czas na spotkania towarzyskie, a w niewielkich domach czy mieszkaniach organizowaliśmy huczne imieniny i święta… Pokolenie lat 80-tych też te czasy pamięta i nieraz myśli o tym, że coś poszło nie tak. Niejako zmusiła nasze społeczeństwo do tego zmiana ustroju politycznego. Zachłysnęliśmy się możliwością robienia kariery w międzynarodowych koncernach, świat się otworzył na nas, a my na niego. Wydawać by się mogło, że to najlepsze co mogło nas spotkać. O jak się pomyliliśmy!

Już od wielu lat wśród moich rówieśników słyszę, że jak ta równia pochyła nie ustanie, to wszyscy skończymy marnie. Jak marnie? Przyjrzyjmy się jak wygląda opieka zdrowotna w Polsce. Jak jest traktowany pacjent i jak wygląda jego kontakt z lekarzem. Lekarze “starej daty” mają na pieńku z systemem i najczęściej chcąc żyć z tego, co potrafią najlepiej, mają swoje praktyki prywatne. NFZ chyba czeka, aż wszyscy padniemy jak muchy, bo jak inaczej traktować odległe na wiele lat terminy operacji czy rehabilitacji? W dużych placówkach, mimo, że płacisz za wizytę niemałe kwoty pieniędzy, to Twój kontakt ze specjalistą trwa 15-20 min. Przy czym ¾ to robienie wywiadu i wpisywanie informacji w system, a ¼ to realne spojrzenie na Twój problem. Od niedawna sytuacja stała się dramatyczna.

Czy nasi dziadkowie wymyślili by, widząc postęp nauki, że od 2020r. konsultowanie Twojej choroby z lekarzem pierwszego kontaktu, będzie się odbywało telefonicznie? Przecież oni potraktowali by to jak kłamstwo czy jakiś mało śmieszny żart. A tu proszę. Praca online, nauka dzieci online. Zero kontaktów. Siedź cicho i nie ruszaj się z domu, bo w zasadzie nie masz po co wychodzić. Zakupy też przyjadą – jeśli nie do domu, to do najbliższego paczkomatu, więc jak nie chcesz mieć kontaktu z kurierem, to system Ci to umożliwi. Przecież wszystko masz w szklanym ekranie. Media Ci powiedzą co dla Ciebie jest najlepsze, jakie są najnowsze trendy w dietach czy ćwiczeniach. Pomogą wyleczyć Twoje lęki, mówiąc o kolejnym zakratowaniu w domu i o możliwej wojnie.

Tyle z obśmiewania tych chorych codziennych sytuacji. Trzeba się im przeciwstawić i … i zacząć żyć, jakby żyli nasi dziadkowie, tylko że w rzeczywistości aktualnego 2022r.

Pomyślmy… Oni (nasi dziadkowie) mało chorowali, byli zahartowani, sprawni fizycznie i umysłowo. Nie cierpieli na alergie, nie mieli schorzeń skóry, nie cierpieli na otyłość. Umieralność na raka, o której się zaczęło mówić głośno w okolicy milenium, dotyczyła ludzi 60+, a nie jak teraz małych dzieci. Problemy emocjonalne ludzi w różnym wieku, nie były nigdy tak wielkie jak teraz.

Co się więc stało?

Faktycznie przyspieszyliśmy i zrobiliśmy to w tempie wirówki. Mało śpimy i odpoczywamy, słabo się odżywiamy i zamiast nazwać przyczynę i poświęcić jej czas, połykamy kolejny lek na to czy tamto, bo nam obiecują, że pomoże. Czy pomoże? Pomaga na chwilę. Kiedyś usłyszałam badania, z których wynika, że my Polacy jesteśmy lekomanami w skali świata, łykamy dużo, na wszystkie dolegliwości, kupujemy jeszcze więcej, niż potrzebujemy w zamyśle mówiąc, że może się przyda. Bloki reklamowe zdają się to tylko potwierdzać. Nikt nie myśli o wątrobie, która musi pracować teraz ze zdwojoną siłą. Nasz żołądek też sobie poradzi. Zwykle machamy ręką, bo to tylko jedna tabletka. A czy nasze babcie i dziadkowie też tak łykali leki? Nie! Oni pili zioła, jedli zdrowe jedzenie (głównie owoce, warzywa, zupy, kasze, nabiał, ryby, domowy chleb, a z mąki babcie tworzyły cudne ciasta, racuchy, naleśniki i pierogi). Mięso było od święta, bo przecież kura czy świnka nie rosną w tydzień. Teraz muszą, bo idąc do sklepu oczekujesz, że już tam będą czekały. A jakie jest Twoje rozczarowanie, gdy ich nie będzie?! I mścisz ten sklep w opiniach, na forach, że jest źle zaopatrzony, a Pani ekspedientka jest złośliwa i chamska, czemu? Bo na kimś trzeba było odreagować. Ty przecież musisz jechać do innego sklepu, a przecież jeszcze dziś w planie jest kawa na mieście o 21:00. Czy nie lepsze było by wyjście na spacer, jazda na rowerze, rolkach czy inna aktywność, żeby poruszyć zasiedziałym ciałem? Ono po wielogodzinnej pracy przy komputerze, czy jeździe autem, potrzebuje się obudzić, dotlenić. Jeśli tego nie zrobimy, nagle któregoś dnia zamiast na leczniczy spacer, trafiamy w ręce fizjoterapeuty, ortopedy czy chirurga, a wszystko po to, żeby ostatecznie zadbać o powrót do zdrowia na spacerze w sanatorium 3 lata później. Mówią sport to zdrowie i jest to prawdą, jeśli zabierzesz się do niego mądrze, z planem i poszanowaniem możliwości własnego ciała. Sport aktywuje w nas dopaminę – hormon szczęścia, więc, jest szansa, że kolejnym razem, gdy tego mięsa w sklepie nie będzie, Ty zachowasz się jak cywilizowany człowiek.

Tak naprawdę należy zadbać o dwie strefy swojego życia. Strefę ciała i ducha.

Dla ciała ważne jest zdrowe jakościowo jedzenie. Szkół jest wiele, ale najważniejsze jest, żeby słuchać naszego ciała, organizmu. To co dla jednego będzie super planem jedzeniowym dnia, dla nas może być złe, spowodować osłabienie lub gorsze samopoczucie. Szukajcie pomysłów na posiłki z produktów, z których czerpali nasi dziadkowie. Bądźcie w ruchu, korzystajcie z czasu na świeżym powietrzu. Nie przyjmujcie bezmyślnie leków. Szanujcie swój czas i organizm. Dawajcie mu odpocząć jakościowym snem. Pijcie dużo wody, bo ona jest potrzebna, żeby dobrze funkcjonować (30ml na 1kg ciała – suma płynów dobowo, uwzględniająca to co pijemy i płynne jedzenie np. zupy). Odstawcie używki, bo one mocno upośledzają narządy wewnętrzne i spowalniają procesy zdrowienia w ciele. Jeśli wiecie jak, medytujcie, relaksujcie się. Niech Wasz dzień nie stanowi jedynie pędu związanego z pracą i obowiązkami. Starajcie się przemycać czas, który realnie wpłynie w dłuższym wymiarze czasu na Wasze samopoczucie. A uwierzcie mi, że tak się stanie i Wasze ciała Wam podziękują. Odwagi i siły. Wirówkom od dziś mówcie nie…no chyba, że to wirówki do robienia soków.

Powiązane wpisy
1 Comment
Iza

Kolejny świetny tekst, bardzo prawdziwy i totalnie na czasie, dziękuję!

Zostaw komentarz

Your email address will not be published.Required fields are marked *