W naszym życiu wielokrotnie używamy sformułowania zawierające to słowo. Mówimy współczuję Ci tego stresu w pracy, współczuję, że nie masz pieniędzy na zakup domu, współczuję Ci rozstania z chłopakiem, itp. Mówiąc to, czujemy żal, solidarność i faktycznie współodczuwamy z tą osobą, która ma słaby czas w swoim życiu. Z jednej strony wiemy, że nasza reakcja nic nie zmienia w realnym obrazie tej sytuacji, ale z drugiej, dzięki niej, nieświadomie, ale w sposób naturalny, budujemy wieź z tą osobą. Jest to często dla niej krok milowy w zobaczeniu swojego położenia z innej strony. Najważniejsze jednak jest to, że On/ Ona słyszy w swojej głowie: “wiem, że to nie będzie trwać wiecznie, że wkrótce los się odmieni, nie jestem sam/-a, bo jest ktoś kto mi dobrze życzy i mnie wspiera.”
Na pewno reakcja współodczuwania z kimś, nie jest taka sama względem każdej jednej osoby. Inaczej wczuwamy się w sytuację kogoś nam bliskiego, członka rodziny, przyjaciela, naszego pupila, aniżeli w położenie osoby, którą widzimy pierwszy raz, która jest nam obca. Identyfikujemy się z nią jakby mniej, mimo, że reakcje współczulne pojawiają się.
Najmocniej rezonujemy z osobami, które kochamy. Tu śmiało możemy powiedzieć, że mamy do czynienia z empatią. Dzieje się tak, gdyż zrozumienie empatyczne zachodzi na poziomie ciała. Niejednokrotnie rodzice patrzący na swoje chore, cierpiące dziecko mówią, że chcieli by wziąć tę chorobę na siebie, żeby tylko ich dziecko mogło żyć normalnie i żeby nie cierpiało. W sytuacjach silnego stresu, np. gdy dziecko zdaje maturę, rodzic czekając na pierwsze wrażenia dziecka po egzaminie, czuje ból lub ścisk w żołądku, jakby sam był uczestnikiem egzaminu. Kiedy choruje nasz starszy rodzic, czujemy, że naszą powinnością jest pomóc mu usprawnić jego codzienność. W związku z tym pomagamy mu w zakupach, porządkach, załatwianiu spraw związanych z rachunkami, wizytami lekarskimi, itd. Kiedy cierpi nasz pupil, jedziemy bez mrugnięcia okiem do weterynarza i szukamy dla niego leczenia, które postawi go na cztery łapy, żebyśmy mogli zobaczyć go szczęśliwie merdającego ogonem w trakcie kolejnego spaceru.
Empatia jest “rezonansem naszego ciała, reagującego na wibracje innych”1.
Czy każdy potrafi być empatyczny?
Badania wskazują przyjemność, jako klucz do odczuwania reakcji empatycznych. Człowiek, który ma naturę osoby przyjemnej, dobrej, życzliwej, radosnej, odczuwa emocje mocniej niż osoby wrogo nastawione do świata i innych ludzi. Dzieje się tak, gdyż czując przyjemność w sobie, częściej okazuje ją na zewnątrz. Promienieje na zewnątrz tymi dobrymi cechami. Taka osoba bardziej odczuwa potrzebę bliskości i intymności (co widać mocno na gruncie rodzinnych więzi).
Czy można pracować nad tą emocją?
W naszej ziemskiej wędrówce poznajemy różnych ludzi. Różne sytuacje i doświadczenia stają się częścią naszego życia. Kształtują nas, niejednokrotnie podcinają skrzydła i wiarę w lepsze jutro, ale nierzadko dzięki nim wzrastamy i dostrzegamy inne, lepsze wybory, dzięki którym stajemy się mądrzejsi. To co najważniejsze w tej drodze, to zadbać o swój rozwój nie tylko w zakresie edukowania się, ale także dostrzegania ludzi i sytuacji, reagowania na ich problemy, angażowania się w pomoc na miarę swoich możliwości i życie emocją na równi z rozumem. Postaraj się poczuć, a nie tylko zrozumieć. Zauważ, że w każdej chwili ktoś może chcieć Twojej obecności, uśmiechu i dobrego słowa.