Wirtualna odwaga

Wirtualna odwaga

Kontrolujący, komentujący, hejtujący, śledzący (follower), zachwycający się, ekspert…

Jakby pomyśleć dłużej, tych typów osobowości jakie możemy spotkać w sieci (nawet wśród naszych znajomych), w mediach społecznościowych i licznych portalach rozrywkowych, jest mnóstwo.

Zastanawiające jest zjawisko i fenomen polegający na udawaniu kogoś kim się nie jest z jednej strony, a pokazywaniem swojej ukrytej natury w sieci, wprost odwrotnie do tego, jakim się jest w życiu codziennym.

Zauważyć można zjawisko hejtu, które szczęśliwie coraz częściej jest szeroko krytykowane. Tłumaczone jest ono, jako swoisty brak kultury, problem z własnym poczuciem wartości, niejednokrotnie idący w kierunku znęcania się psychicznego i upokarzania medialnego, na ogromną skalę. Każdy obecnie korzystający z sieci wie, że nic w niej nie ginie…

Konsekwencje takiego hejtu mogą być i często bywają tragiczne w skutkach. O ile mocniejszą psychicznie osobę po prostu zaboli krytyka i jej publiczne wyśmianie lub skrytykowanie, to w przypadku osoby o nie rozwiniętej osobowości (jak w przypadku młodzieży) może się to skończyć traumą lub depresją prowadzącą nawet do odbierania sobie życia.

Emocje są bardzo różne i należy pamiętać, że osobowości ludzi także.

Nie ma jednak w fizycznym świecie osoby, która lubi słyszeć przykre rzeczy i słowa na swój temat. Wszyscy lubimy być docenieni, pochwaleni i pogłaskani. Wszyscy zdrowo funkcjonujący w środowisku.

Tym, co nam bardzo słabo wychodzi jest rozmowa o naszych uczuciach, obawach, stresach. Nie umiemy mówić o przykrych dla nas tematach, choć szczęśliwie coraz częściej potrafimy się cieszyć z naszych małych i większych sukcesów – i nie mówię tu o przechwalaniu się i syndromie egoisty z zadartym nosem.

Coraz więcej osób spośród nas potrafi przyjmować komplementy i je prawić. To wcale nie jest oczywiste. Nasi rodzice mieli z tym poważne problemy, o naszych dziadkach nie wspominając. Społecznie nie wypadało dawać głasków i chwalić dziecka, bo jeszcze mu sodówa do głowy uderzy i się dzieciak zepsuje. Czyż nie tak?

Teraz coraz częściej słyszymy od terapeutów i innych specjalistów, żeby doceniać innych słowem i czynem. Żeby pokazywać wdzięczność, za to, kto jak się zachował i jaki jest. Żeby to robić szczerze i z dobrego serca. Żeby nie tylko zauważać te dobre rzeczy i rejestrować je w swojej głowie, ale też głośno je nazywać i komplementować na głos.

Niestety życie nie ma tylko pięknych barw. Są też szarości i czernie. Niestety te w większości kolorują świat ludzi, którzy nie mogąc poradzić sobie z własnymi lękami, niedoskonałościami i brakami, upokarzają innych i robią to najczęściej anonimowo.

Rozmowa, szczególnie ta twarzą w twarz, jest tylko dla tych odważnych. Nieliczni nie boją się konfrontacji. Większość ucieka, udaje że nie ma tematu, że wszystko jest ok, a te negatywne emocje w nich narastają przez lata, żeby pewnego dnia wybuchnąć i zrobić to dosłownie z siłą wodospadu.

Hejt w sieci jest tworzony przez ludzi, którzy nie potrafią mówić wprost o swoich uczuciach. Ekran komputera, który nie ma ludzkiej twarzy i który nie będzie się bronił jest łatwym celem. Miejscem do wypuszczenia złości czy gniewu. Niestety „dostaje się” osobom nieznanym personalnie sprawcy hejtu i znanym jednocześnie, bo przecież aktorka, którą ogląda ¼ Polski jest znana.

W pewnym momencie (nie pamiętam roku) ruszyła medialna kampania w Polsce, w której celebryci siedzący w parach na przeciwko siebie, czytają sobie negatywne komentarze internautów. Hejt jest okrutny, a kamery rejestrują reakcje celebrytów na to co właśnie im zakomunikował partner z planu. Jedni czują zażenowanie, inni zmieszanie, a niektórzy płaczą, bo robi im się zwyczajnie przykro.

Należy pamiętać, że każdy człowiek bez względu na wiek, na środowisko w jakim się wychowuje, na wykształcenie, wykonywaną pracę i ilość pieniędzy jaką zarabia, ma uczucia. U każdego schemat działa tak samo. Jedni się zasmucą na krytykę, innym, dosłownie załamie się życia. Najgorsze w tym wszystkim jest ocenianie ludzi od tak, za wygląd, za figurę, za kolor włosów czy wysokość obcasa.

Pamiętać należy, że wszelką walkę należy stoczyć najpierw ze swoimi ciemnymi myślami, bo jak jej nie wygramy, to zawsze reszta świata będzie nam stwarzała sytuacje, które będą w nas wzmagały ten hejt. Problem nie leży w świecie i innych. On jest w nas. W Naszych głowach, sercach, ciałach. To tu należy poszukać najpierw tego co złe, słabe, szare. Znaleźć, rozprawić się z tym i wyczyścić swoje JA. Wtedy świat dookoła też będzie znacznie jaśniejszy i dobry.

Polecam wgląd w siebie, w swoje emocje i rozterki.

Każdemu, kto zauważa taki problem w sobie, a nie potrafi sam się z nim uporać, polecam moje inne artykuły na blogu oraz poradę terapeutyczną.

Ściskam Was gorąco i pamiętajcie … Bądźcie w sieci, tacy sami jak w życiu. Nie udawajcie kogoś, kim nie jesteście. Nie wyrzucajcie swoich negatywnych emocji na innych ludzi, tylko zmierzcie się z nimi i zacznijcie żyć szczęśliwiej niż dotychczas.

Powiązane wpisy
Zostaw komentarz

Your email address will not be published.Required fields are marked *