Ile razy Twoje plany się nie zrealizowały, albo nieoczekiwanie zmienił się ich charakter? Ile razy to, do czego dążyłeś miesiącami, okazało się rozczarowujące, albo zwyczajnie nie czułeś radości, kiedy wreszcie osiągnąłeś swój cel?
Nie zawsze posiadanie planu A, czy awaryjnego planu B, dają możliwość ich realizacji. Jest bowiem wiele czynników zewnętrznych, które decydują o finale spraw. Mówi się na przykład, że choroba (śmierć) nie wybiera. Niestety jest ona w stanie zmienić nasze życie o 180°, a nasze priorytety przekształcić w jednej sekundzie. Innymi czynnikami, na które nie mamy wpływu, są warunki pogodowe, anomalie i niszczycielskie działanie przyrody. Tych czynników jest jednak więcej. Należy zwrócić uwagę, że często nie jesteśmy w stanie odgadnąć myśli i potrzeb nawet tych osób, które kochamy i z którymi jesteśmy razem od lat, a te też mogą całkowicie odmienić życie wszystkich zaangażowanych w sytuację stron.
Ważnym aspektem są też “zbiegi okoliczności”. I tu znajdą się zapewne osoby, które powiedzą, że wszystko jest kwestią przypadku, albo tacy, którzy w przypadkowość zdarzeń nie wierzą.
Ja należę do tej drugiej grupy osób, mimo, że nie zawsze tak było. Z upływem lat, z kolejnymi doświadczeniami, poprzez rozmowy z nowymi ludźmi, przeczytanie kolejnych książek, czy udział w różnych kursach rozwoju osobistego, moje spostrzeganie świata zmieniało się, ewaluowało. Zaczęłam dostrzegać synchroniczności, których wcześniej nie dostrzegałam. Były one tymi zbiegami okoliczności, które z czasem uświadamiały mi, że sztywne trzymanie się realizacji mojego planu A, nie jest tym, co zaplanował dla mnie Wszechświat. Otworzyłam się na inne spojrzenie. W moim życiu dokonałam zmian i wyczyściłam kąty (dosłownie i w przenośni). Zawierzyłam intuicji, która szeptem prowadziła mnie przez życie. Za każdym razem, kiedy robiłam coś wbrew sobie, czułam, że lekko się cofam i tracę energię. Jakbym musiała zgubić znowu czas, żeby dojść do prawdy… Jakby życie mi pokazywało… Jesteś uparta, to przerabiaj lekcje na nowo, aż się nauczysz… Moja potrzeba pełnej kontroli lekko ucichła, poprzez wyciszanie umysłu w medytacji i kontakcie z naturą. W życie weszła większa spontaniczność i potrzeba chwili. To co zaczęłam obserwować, to fakt, iż sprawy, tematy i ludzie, których przyciągałam intencją do mojego życia, zaczęli pojawiać się, pomagać mi zrozumieć pewne zdarzenia, usprawniać rzeczywistość, a ja odczuwałam spokój i zaopiekowanie Wszechświata.
Intencja to myśl, wyrażenie prośby, modlitwy, płynącej z czystego serca. Od czasu wejścia na ścieżkę rozwoju osobistego stała się ona nieodzowna w moim życiu. To poprzez nią, ludzie i sytuacje zaczęli pojawiać się w najlepszym dla mnie czasie i miejscu. Nic nie było przypadkowe, nic nie było na siłę i przeciw mnie czy wbrew komukolwiek. Sprawy zaczęły się dziać trochę jakby same.
Co jest najtrudniejsze w odpuszczeniu kontroli?
Niestety sam fakt odpuszczenia kontroli jest niełatwy, gdyż nauczyliśmy się, że bierzemy na siebie odpowiedzialność za wszystko i wszystkich dookoła: za siebie, za nasze związki, za nasze działanie w pracy, za wychowanie dzieci i wiele innych.
Pierwszym krokiem jaki należy zrobić, jest zwolnić tempo życia i zapytać siebie wprost CZY JESTEM SZCZĘŚLIWY? Czy to co robię daje mi satysfakcję? Czy mój związek jest taki, jaki chciałem, żeby był? Czy sposób budowania relacji z otoczeniem, jest tym właściwym i daje mi radość?
Kolejnym krokiem jest szczerze odpowiedzieć sobie na te pytania.
W konsekwencji tych pytań i odpowiedzi, zaczniesz myśleć i czuć więcej, intensywniej. Być może pojawią się na tym etapie Twojego życia jakieś znaki, czerwone flagi, sygnały z ciała, synchroniczności i ludzie, którzy zechcą Ci pokazać, że to nie jest koniec świata, i że warto zmienić swoje życie. Czasem może się to wiązać z poniesieniem ofiary i potrzebą zburzenia do ostatniej cegły tego, co powstało. Życie jest zmianą. My, ludzie się zmieniamy. Powinniśmy zatem więcej być w chwili obecnej. Nie tkwić w przeszłości i nie czekać, aż będziemy szczęśliwi w przyszłości. Tu i Teraz jest najlepszym co może nas spotkać.
Zacznij o tym, czego teraz doświadczasz, myśleć w szerszy sposób. Potraktuj swoje odczucia i emocje jako nowe doświadczenia. Skojarz jak na nie reaguje Twoje ciało. Pamiętaj, żeby nie robić niczego wbrew sobie.
Pamiętaj, że o swoje ciało i umysł powinieneś dbać holistycznie. Nie szkodź mu złą myślą, traktuj z uprzejmością karmiąc zdrowym jedzeniem i dając regularny ruch na świeżym powietrzu. Dbaj o kontakty z ludźmi ze swojego plemienia (tych, którzy Cię rozumieją, akceptują). Czytaj, pytaj, dociekaj i miej wdzięczność za wszystko czego doświadczasz. Ciesz się życiem w Tu i Teraz!
Iza
No w punkt! Wspaniale, prosto i konkretnie. Dziękuję!