Uciec…ale dokąd?

Uciec…ale dokąd?

Zwykle, gdy w naszym życiu wszystko zaczyna iść pod górę, a nasze starania nic nie dają, mamy chęć wszystko zostawić w cholerę i uciec. A dokąd? To zwykle nie ma najmniejszego sensu, bardziej chodzi o samo odejście od wszystkiego co nas wkurza, denerwuje i na co często nie mamy realnego wpływu.

Na pewno wielokrotnie słyszałeś hasło: Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady.

Czemu właśnie tam?

Nie do końca chodzi o konkretne miejsce, choć jest ono dość istotne z bardziej mentalnego i duchowego punktu widzenia. Bieszczady, tym którzy po nich chodzą, żyją tam lub do nich wracają, kojarzą się z wolnością od codziennych trosk, od hałasu i odcięciem od szturmujących nas, wszechobecnych mass mediów.

To właśnie tu wielu artystów, rzemieślników i ludzi zmęczonych harówką w korpo światku, uciekło by żyć zgodnie z rytmem natury. Tu, wielu uświadomiło sobie jakiej niewygody doświadczali przez ostatnie lata swojego życia. Zauważyli, że można żyć wolniej, bardziej jakościowo i naturalnie. Że ich ciała były zmęczone, przebodźcowane, a umysły ciasne i chore.

Uciec można wszędzie. W dowolne miejsce i obszar w Polsce, Europie czy świecie.

Pytanie jakie jest warto sobie zadać, to przed czym lub przed kim chcę uciec?

Wielu ludzi, którzy nie radzą sobie ze swoimi emocjami i którzy boją się wejść w swoje emocje by je zrozumieć, nazwać i uleczyć, chce takiej ucieczki najczęściej.

Mają przy tym nadzieję, okłamując się, że zmiana miejsca, nagle uleczy całe ich życie i od tej pory będzie im się żyło jak w bajce.

Rozczarowujące jest to, że w większości przypadków taka zmiana wywołuje jedynie większy chaos i zamęt w życiu tych osób. Zmiana otoczenia powoduje, że zmieniamy sąsiadów, oddalamy się od naszych bliskich znajomych i członków rodziny. Zmieniamy pracę, okoliczności codziennego życia. Dla jednych osób będzie to sytuacja budująca, bo jeśli chcą się od tych ww. stałych uwolnić, to mają na to szansę. Jednak, gdy problem od którego uciekają jest w nich, to nic taka zmiana niestety nie wnosi.

Emocje w ogromnej mierze rządzą naszą codziennością.

Ci, którzy doświadczyli trudnych zdarzeń i zostali z nimi sami, często wyparli je gdzieś głęboko, zamietli pod dywan.

Z doświadczenia wiem, że takie sytuacje nie przedawniają się i że przypominają o sobie w najmniej oczekiwanym przez nas momencie. Jak się psuje, to się psuje wszystko w tym samym czasie…

Znasz to uczucie?

Jeśli wydało Ci się znajome, a jakaś emocja ujawniła się podczas czytania tego tekstu, to wierz mi, że czas ją przepracować.

Od wielu rzeczy, ludzi i sytuacji można uciec lub uciekać przez całe życie.

Przed emocjami i odczuciami nie uciekniemy.

Kiedy dopuścisz do siebie te informacje, poczujesz instynktownie co masz robić i jak działać.

Tym razem nie zamiataj pod dywan, bo któregoś dnia sam się o niego przewrócisz i dotkliwie poobijasz.

Wszystkim polecam ucieczkę … w swoje odczucia i emocje.

Tych, którzy nie mają na tyle odwagi, zapraszam do kontaktu ze mną.

W terapii wydobędziemy emocje, zaakceptujemy je i odpuścimy.

A wszystko po to, by nie uciekać przed samym sobą i prawdziwym życiem.

Powiązane wpisy
Zostaw komentarz

Your email address will not be published.Required fields are marked *