Wraz z upływem lat, zdobytymi doświadczeniami i licznymi obowiązkami stajemy się nazbyt poważni, rzeczowi i logiczni. Większość rzeczy, zjawisk i zachowań tłumaczymy z poziomu głowy.
Rzadziej śmieszkujemy, wygłupiamy się i traktujemy życie z przymrużeniem oka. Częściej natomiast oglądamy się na reakcję innych ludzi i kalkulujemy jakie zachowanie nam się bardziej opłaci w danej sytuacji.
Ludzi, którzy mają większą swobodę wyrażania się, traktujemy z ostrożnym zaciekawieniem. Też trochę byśmy tak chcieli jak oni, ale czy nam wypada?
Życie i nasze działanie wpisało nas niejako w schematy tego kim możemy być, a kim nam być już nie wypada. Czy będąc prezesem dużej spółki albo kierownikiem jakiegoś działu czy placówki, mamy taki sam styl działania jak ktoś, kto pracuje na innym szczeblu zawodowym? Czy ten dziwny schemat nie sprawia, że czujemy się wpisani w jakąś konkretną kategorię ludzi? Czy strój podyktowany pracą w jakiejś konkretnej branży nie podpowiada nam podświadomie jak mamy się zachowywać w życiu lub wobec innych osób?
Zauważ jak zachowujesz się mając na sobie garnitur lub szpilki, a jak, gdy zakładasz wygodne sneakersy i t-shirt. Na samą myśl zrzucenia tej zawodowej skóry nie jednej osobie robi się lżej.
Zauważcie też jak wiele stereotypów rządzi naszym dniem codziennym.
Od małego słyszałeś zewsząd co wypada robić, a co nie. Co należy założyć na siebie, a czego nie. Jak mówić lub pisać formalnie, a jak potocznie. Przykładów z życia jest pełno. W zasadzie są one na każdym kroku. Dodatkowo mass media wpajają swoje prawdy i odzierają Cię z Twojego własnego sposobu myślenia o tym jak żyć, jak myśleć, co jeść i o czym śnić.
Zwykle moment opamiętania przychodzi wraz z trudnymi życiowymi sytuacjami. Nierzadko dotyczą one choroby czy śmierci kogoś nam bliskiego. Takie zdarzenia wywołują w nas potrzebę zatrzymania się na chwilę i przemyślenia co dalej. Wyskoczenia z kołowrotka, po którym biegamy i zauważenia, co jest dla nas faktycznie ważne.
Wiele osób dochodzi do wniosku, że biegnąc według schematów narzuconych im przez kogoś obcego (ustawy rządowe, regulaminy w pracy, kodeksy itd.) zapominają o tym kim są i co jest dla nich prawdziwą życiową wartością.
Chwała tym, którzy znajdują opamiętanie i wracają do korzeni. Przypominają sobie kim chcieli być gdy dorosną, jak chcieli żyć i z kim. Po uświadomieniu sobie tego jak wielki zgrzyt nastąpił w ich życiu, mają czas realnie zadziałać w kierunku zmiany. Z pewnością wymaga to odwagi i wiary, że warto resztę życia przeżyć w miarę możliwości pod swoje, a nie cudze dyktando.
Zauważcie jak wiele ciekawości życiowej mają w sobie dzieci. Coś co totalnie jest marginalizowane przez ludzi żyjących w kieracie.
Dziecko zadaje pytania, docieka, cieszy się często z małych, drobnych niespodzianek. Cieszy się obecnością swoich bliskich, pieska, kotka, koleżanki czy kolegi. Cieszy się też kiedy jest docenione słowem lub gestem. Wyraża swoją wdzięczność tuląc się do ludzi, których lubi. Mówi co myśli i czuje. Nierzadko płacze gdy jest mu źle, smutno, przykro. Zawsze gdy jest szczęśliwe, widzisz to szczęście na jego uśmiechniętej buzi i błyszczących oczach. Czyste przekazy. Kocham Cię. Lubię Cię. Tęsknię. Chcę. Nie chcę. Jestem zły. On jest głupi. Pobaw się ze mną. Przeczytaj mi książeczkę. Chodź ze mną na rower, itd.
Kiedy ostatnim razem Ty dałeś sobie pozwolenie na bycie w 100% sobą?
Mówić o tym co myślisz tak jak jest, a nie tak jak wypada.
Kiedy ostatnio ubrałeś się idąc do pracy, szkoły czy urzędu jak sam czujesz, a nie jak wymaga tego etykieta?
Kiedy rozpłakałeś się gdy było Ci smutno i powiedziałeś o tym głośno nie zważając na czyjąś reakcję?
Kiedy powiedziałeś NIE, wiedząc, że to jest NIE, które może zmienić kolej zdarzeń i mocno namieszać w Twoim życiu?
Kiedy zrobiłeś coś niekonwencjonalnego, jak dziecko, które czerpie i nie do końca myśli o konsekwencjach i tym, że będzie ocenione?
Ci z Was, którzy mają małe dzieciaczki, widzą i obserwują je w takich zdarzeniach codziennie. Zamiast negować wiele rzeczy jakie mówią czy robią, dajcie im szansę pokazać kim są.
Czerpcie naukę od nich. Nie karzcie im zbyt szybko dorastać. One naprawdę zdążą doświadczyć ciężaru systemów, więc nie zabijajcie w nich tego co naturalne.
Każdy z nas dorosłych ma wiele problemów w codzienności i niektórych nie da się przeskoczyć. Proszę tylko, abyście oprócz obowiązków, postrzegali Wasze życie w kategorii zmian, doświadczania, czerpania i uczenia się od siebie nawzajem.
Bądźcie ciekawi jak dzieci.
Bądźcie radośni jak One.
Zauważycie, że drobne zmiany w Waszym codziennym dniu, przyniosą ogromne zmiany w Waszych uczuciach, sercach i umysłach.
Z okazji DNIA DZIECKA życzę WAM WSZYSTKIM, abyście nie zapominali o Waszym wewnętrznym dziecku i troszczyli się o to, by było Ono cudownie zaopiekowane.