Nie jesteś tylko ciałem!
Nie żyjesz tylko chwilę!
Odkąd zrozumiałam, że wszystko dookoła jest energią i że wszystko i wszyscy jesteśmy połączeni wspólnym polem energetycznym, zauważyłam, że moje postrzeganie mnie, innych i życia zmieniło się o 180°.
Od zawsze wierzyłam, że ciało to pokrowiec dla czegoś wielkiego – dla naszej duszy, naszych doświadczeń, naszych emocji.
Wiedziałam, że zgrabny tyłek czy umięśnione ramiona, nie stanowią sedna naszych ludzkich możliwości. Nie była nimi także jedynie wiedza, „piękny”, twórczy umysł.
Rozumiałam, że jest o wiele więcej elementów, które nas budują i stanowią o naszym potencjale.
Wielu ludzi zazwyczaj poświęca czas na jedną z dziedzin życia. Dba bardziej o ciało fizyczne niż o mentalne lub na odwrót. Przekonuje, że praca nad ciałem, ćwiczenia, aktywność fizyczna są ważniejsze, bardziej istotne i pomocne w życiu niż dbanie o sferę emocji, uczuć i poznanie swojej duchowej strony.
Nie patrzą holistycznie.
Nie rozumieją, że energetycznie tworzą pułapkę dla samych siebie.
Już tłumaczę, co mam na myśli.
Kiedy nie zwracasz uwagi na swoje emocje, jest bardziej niż pewne, że odezwą się one w sposób dla Ciebie bardziej widoczny i namacalny. Zwykle dzieje się to poprzez ból w ciele lub jego chorobę. Zaczyna się ona w sposób niewinny, delikatny, subtelny.
Jeśli nie zareagujesz inaczej, niż poprzez przyjrzenie się temu w sposób holistyczny i nie sięgniesz do swoich emocji i codziennych nawyków, (które wcale nie są dla Ciebie właściwe), to ból lub choroba będą się nasilały, przechodząc w kolejne i kolejne miejsca na ciele.
Skąd wiem?
Sama tego doświadczyłam, a byłam w tym tak uparta, że wolałam łykać środki przeciwbólowe niż wejść w to, co się we mnie i ze mną dzieje. Odsuwałam czas nastania totalnego chaosu dla mojego ciała.
Wiesz czego pragnęło moje ciało?
Mówiło mi zwolnij, przyjrzyj się sobie, bo robisz coś niewłaściwie, tracisz w tym siebie i energię, a ja (ciało) już mam dosyć takiego pędu i braku Twojej obecności.
Musiało mocno boleć, musiało się zatrząść w posadach, zanim zwolniłam i zaczęłam być uważna na siebie, na ciało i moje emocje.
Z czasem (gdy już byłam bardziej świadoma siebie i tego co się ze mną dzieje), zaczęłam doświadczać „przebłysków” różnych zdarzeń z przeszłości, które w dawnych latach z różnych powodów uśpiłam, zamiotłam pod dywan.
Zrozumiałam, że pod moim emocjonalnym dywanem, przez ten mój życiowy pęd i chaos nazbierało się zbyt wiele trudnych emocji i programów zaszczepionych od moich bliskich. Przyszedł czas, żeby zrobić porządki i ten bałagan spod dywanu usunąć.
Kiedy podjęłam się pracy nad tym, zauważyłam jak wiele do powiedzenia ma nie tylko świadomość, rozum i czucie, ale że gro tematów dzieje się poza świadomością, w podświadomości. Sprawy teraz przyspieszyły, bo każde kolejne doświadczenie pomagało się „rozprawić” z czymś co mimo, że niewidoczne, to wpływało na moją codzienność.
Mózg i ciało nie przestaną mnie chyba zaskakiwać. Myślę, że nie tylko mnie.
Widzę, czytam, rozmawiam z innymi i oni też pochylają się nad tym, że łatwiej powiedzieć opinii publicznej, że ma role społeczne do odegrania, niż pomóc tym wszystkim ludziom zrozumieć przyczyny i skutki codziennych zachowań i wyborów.
A uwierz, że wszystko co robisz ma znaczenie. Tak samo jak to, że czegoś nie robisz.
Pamiętając, że jesteśmy połączeni z innymi wspólną, niewidoczną nicią energii, każda myśl, działanie lub jego brak, ma też wpływ na Ciebie, Twoich bliskich i ludzi, którzy w teorii są Ci obcy.
Chciałabym, żebyś po przeczytaniu tego artykułu zastanowił się jak Ty traktujesz siebie, jak nazywasz swoje emocje i działania?
Czy robisz to z miłością i szacunkiem, przyglądasz się sobie z zaciekawieniem i chcesz siebie poznawać lepiej czy może szkoda Ci czasu na więź z samym sobą?
Czy Twoje ciało daje Ci sygnały byś coś zmienił, zwolnił, zaczął szanować bardziej lub przestał temu poświęcać tyle czasu?
Czy Twój umysł potrafi odpoczywać?
Czy Ty wiesz kiedy dochodzisz do swojej prywatnej „ściany” w działaniu, w emocjach?
Czy pozwalasz sobie na bieżące wglądy w siebie czy robisz je wtedy, kiedy dopada Cię choroba lub obniżone stany emocjonalne?
To wszystko ma znaczenie, bo tak właśnie Ty jesteś zbudowany.
Tu nie ma układu 0-1, tu jest wiele kolorów, barw i kształtów, które są Twoim indywidualnym postrzeganiem.
Nikt ich nie zrozumie lepiej niż Ty sam, więc czas zacząć poznawać tę wielowymiarowość!
Jeśli poszukujesz mentora w tym procesie, zapraszam Cię do wspólnej pracy.
Z serdecznością,
Magdalena