Bez względu na to, ile masz lat, jaki jest Twój stan portfela lub jak mocno nad sobą pracujesz, to prawdopodobnie popełniasz ten sam błąd, co inni.
Znaczna część ludzi, którzy czują się rozczarowani lub mówią o tej emocji, nie zdaje sobie sprawy, dlaczego tak się czuje. Często nawet gdy wiedzą, to zwykle jej źródła szukają tam, gdzie nie powinni.
Naszą najczęstszą reakcją jest przesunięcie na innych/ odsunięcie od siebie tej emocji. Zwykle mówimy, że to inni ludzie są powodem lub przyczyną tego, że się coś nam nie udało.
A wcale tak nie jest.
Czas zajrzeć w głąb siebie i odpowiedzieć sobie serio, co powoduje tę emocję!
Gotowi?
Przywołuję dość często stwierdzenie, że WSZYSTKO JEST W NAS, wszystkie pytania i odpowiedzi, nasze emocje, wyobrażenia, plany, rozważania i przemyślenia.
A skoro tak, to emocję rozczarowania też sami kreujemy.
Żebyś zrozumiał temat, przytoczę kilka sytuacji.
1. Liczysz, że kolega z pracy załatwi jakąś sprawę za Ciebie – dał Ci informację, że zrobi to jak będzie miał czas. Tymczasem, okazało się, że sam miał tyle pracy, że nad Twoim tematem nawet się nie pochylił – jesteś rozczarowany.
2. Masz spotkać się z chłopakiem, z którym piszecie i rozmawiacie od jakiegoś czasu. W swojej głowie fantazjujesz, jak będzie wyglądało to spotkanie, że dostaniesz od niego kwiaty i będzie się do Ciebie uśmiechał non stop. Tymczasem on dużo pracuje i przez to, także kiepsko śpi.
Po pracy przychodzi czas spotkania. On pracował nadgodziny i ledwie zdążył na czas. Nie ma humoru, bo jest wykończony i zwyczajnie nie ma chęci się śmiać ani gadać.
Jesteś rozczarowana, a może nawet zła, bo Twoja wizja tej randki, była zupełnie inna niż rzeczywistość.
3. Zakładasz, że Twoja koleżanka „domyśli się” jakie masz oczekiwania wobec Waszego wspólnego wyjazdu wakacyjnego. Tymczasem na chwilę przed nim, dowiadujesz się, że ona postanowiła na tym wyjeździe imprezować i spać długie godziny zamiast np. zwiedzać i relaksować się w ciszy, jak Ty widziałaś ten wyjazd. Jesteś rozczarowana.
Sytuacje i przykłady można mnożyć. Chodzi o to, że prawdopodobnie gdy to czytasz, czujesz, że te osoby faktycznie miały prawo czuć się rozczarowane.
A gdyby wejść w temat głębiej…
Czy gdyby każde z nich doprecyzowało swoje oczekiwania, wyraziło je głośno i/lub wzięło pod uwagę, że nie wszystkie czynniki są zależne od tych osób, to czy faktycznie środek ciężkości tych wydarzeń nie zmienił by się?
Kreowanie obrazów, rozwiązań, oczekiwań i ciągów wydarzeń w naszej głowie jest jak tu napisałam KREACJĄ, oczekiwaniem, czymś co może, ale wcale nie musi się wydarzyć, zaistnieć.
Kiedy masz teraz wiedzę na ten temat i wiesz, że to Ty sam i Twój umysł / ego piszecie scenariusze, które czasami nie przekładają się na ciąg dalszy filmu pt. MOJE ŻYCIE I OCZEKIWANIA, zwyczajnie zacznij siebie i swoje procesy myślowe zauważać i poświęcać im więcej czasu.
Zadawaj sobie pytanie czy myśląc o danej osobie lub sytuacji, nie programujesz z góry ich zachowania lub sztywnego wykonania planu A, B lub C?
Czy dajesz swojemu umysłowi przestrzeń, by był otwarty na ewentualne „komplikacje” po to, by wziąć za nie odpowiedzialność i nie przesuwać jej poza siebie, by nie czuć rozczarowania?
Czy teraz dostrzegasz niuans?
Ty jesteś odpowiedzialny za to co czujesz.
Ty możesz decydować czy podejść do życia i codzienności w sposób zgodny z naturalnym nurtem życia, czy będziesz zmagał się z nim i chciał płynąć pod prąd.
Ta praca nad emocjami zależy i należy do Ciebie.
Ja i inni doradcy mogą Ci jedynie zasugerować coś, podpowiedzieć i zasygnalizować.
Im szybciej stawisz życiu czoło, tym lepiej dla Ciebie.
Powodzenia!