Od zawsze czuję, że trudne tematy związane z chorobą czy śmiercią stanowiły tematy TABU.
Nigdy tego jednak nie rozumiałam. Czemu zdrowie i narodziny są czymś naturalnym i oczywistym, a choroba i śmierć są traktowane po macoszemu?
Czemu nie mówi się otwarcie o tym, że każdy z nas umrze, że to naturalna kolej rzeczy?
Czy nasze schematyczne życie, wpajane nam od czasów szkoły, jest w porządku?
Czemu bardziej zwracamy uwagę na nasze ciało w poczuciu wyglądu niż zdrowia i pokrowca, który przywlekła nasza dusza na to konkretne wcielenie?
W większości polskich rodzin nie mówi się o śmierci i chorobie.
Ludzie boją się, że w ten sposób zaproszą je do swojego domu i pozbawią życia lub namaszczą nią któregoś z mieszkańców tegoż domu.
Przeczytaj ostatnie zdanie głośno i zobacz jak to brzmi!
Mamy XXI wiek, a brzmimy niedorzecznie wypowiadając te gusła i fanaberie.
Jak każda osoba afirmująca i wysyłające do świata intencje, wiem, że kiedy się czegoś bardzo pragnie, to to się przyciąga.
Wiem także, że podobne przyciąga podobne, więc nie “marząc o śmierci”, nie możemy jej przyciągnąć, zmaterializować!
Jeśli jesteś osobą, która kocha życie i jest absolutnie zdrowa fizycznie i emocjonalnie, to śmierci nie przyciągniesz gadaniem.
Śmierć osób młodych i zdrowych w ogólnym pojęciu są zwykle związane z wypadkami, katastrofami, morderstwem. Tu rządzi karma, o której wie Twoja dusza przychodząc na ten świat.
Wszystko czego doświadczamy w aktualnym życiu jest nam pisane.
Wiąże się to ze zdobywaniem doświadczeń, ze wzrastaniem.
Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze jest to idylla.
Najczęściej ludzie przechodzą przez życiowe dramaty, dzięki którym wiedzą czego w dalszej części życia już nie chcą i nie będą akceptować.
Może to dotyczyć tego, czego doświadczyliśmy w młodych latach życia. Jak się bowiem okazuje dom rodzinny, jest najczęstszą przyczyną naszych potarganych, poszarpanych emocji i braku wiary w siebie i innych ludzi. Często dorastający lub dojrzali już ludzie kojarzą go z alkoholem, przemocą, brakiem empatii i fatalnymi stosunkami z rodzeństwem i rodzicami. Co człowiek, to historia – bywa różnie.
Jedno Ci powiem – NIE MA IDEALNYCH DOMÓW!
Wszędzie czai się cień, który trawi emocjonalnie ludzi odzierając ich z radości życiowej i wiary w człowieka lub lepsze jutro.
Tematem przewodnim naszego życia jest umiejętnie zadbać o nasze emocje i relacje z innymi, mając na względzie przede wszystkim zdrowy egoizm.
Tym obszernym akapitem zrobiłam wstęp do tematu choroby i śmierci.
W jaki sposób?
Otóż prześledź na chłodno relacje ze swoją najbliższą rodziną i kuzynami.
Jakie są?
Wszystko jest w nich super?
A może jest ktoś kto ma problem neurologiczny, ktoś kto cierpi na zaniki pamięci, ktoś kto żyje powietrzem, bo ma problem z anoreksją albo zajada smakołyki, a potem je czym prędzej z siebie wypluwa, bo cierpi na bulimię? A może jest ojciec lub wujek, który nie kontroluje swoich emocji i jest agresywny. Może jest ktoś kto pije, zażywa narkotyki albo ogląda filmy pornograficzne od rana do wieczora?
To o czym wspomniałam to jest choroba!
Kiedy zapyta Cię babcia jak się czuje Twoja siostra, bo zmizerniała ostatnio bardzo, to na 99% temat zamieciesz pod dywan, bo przecież to wstyd przyznać, że jest pod okiem neurologa i trafia do zakładu zamkniętego co jakiś czas z powodu swojego problemu.
Koszmar choroby, jaka by ona nie była, jest niezwykle dotkliwy i delikatny. Wolimy nie przyznawać się, że z nami lub naszymi bliskimi jest jakiś problem, że sobie nie radzimy, że jesteśmy chorzy i że przydało by się nam wsparcie, pomoc.
Należy pamiętać, że w dzisiejszej dobie jest wielu specjalistów, którzy są doświadczeni w różnych dziedzinach schorzeń. To nie lata 50-60’ ubiegłego wieku, kiedy ludzie mogli skorzystać z wizyty u lekarza domowego/ rodzinnego, który nie mając wiedzy na temat schorzenia, odsyłał ich do szpitala w najbliższym dużym mieście.
Teraz wraca potrzeba rozmawiania o sobie, o swoich bliskich u specjalistów.
Uważam, że to dobry kierunek, bo nie każdy ma możliwość i wiedzę jak poradzić sobie z tematem sam.
Tylko jedno o czym należy pamiętać – trzeba mówić i prosić głośno o to wsparcie.
Nie wstydzić się, że jest się chorym. Nie postrzegać siebie jak kogoś wybrakowanego, kto powinien być usunięty ze społeczności, bo do niej nie pasuje. Każdy ma prawo przeżyć swoje życie najlepiej jak się da i w każdej jego dziedzinie.
Śmierć jest nieodzowna w naszej ziemskiej wędrówce. Dlaczego mielibyśmy ten fakt ukrywać i o nim nie mówić. Wszak umiera tylko (i aż) nasze ciało fizyczne.
Ono nas mocno ogranicza przez to, że choruje.
Nasza dusza wie, że mamy niewiarygodnie lepsze możliwości w swoim życiu i szeptem mówi do nas głosem naszej intuicji, której często niestety nie słuchamy.
Jednak kij ma dwa końce i tak samo jest w tym przypadku.
Ciało fizyczne jest idealnym obiektem, fantomem, który wysyła nam sygnały i bodźce tak o jego dobrym jak i złym funkcjonowaniu.
Gdy zaczyna chorować zaczyna nas strzykać i boleć. Najczęściej dostaje się naszym mięśniom i kościom. Dostajemy temperatury, czujemy się zmęczeni i osłabieni. Dostajemy krwotoku lub mdlejemy. Pocimy się mocniej lub pojawiają się problemy z układem trawiennym, oddechowym, krwionośnym. Możliwości jest tyle ile zdiagnozowanych możliwych do przebycia chorób, czyli bardzo dużo.
Kiedy natomiast w pełni dbasz o siebie i swoją przestrzeń inni mogą wyczytać to z Twojego ciała. Jest jędrne, zadbane, zgrabne, silne (umięśnione). To tak na pierwszy rzut oka. Ty sam zaś, poza tym co dostrzegasz w lusterku, czujesz się dobrze. Nie masz żadnych dolegliwości, masz w sobie dużo energii i siły, dobrze, jakościowo śpisz i odpoczywasz.
Pamiętać należy, że to właśnie ciało jest pierwszym ogniwem, które wskazuje nam i naszym bliskim na chorobę i jej objawy, dlatego tak ważne jest dobre traktowanie siebie i kontrolowanie zdrowego stylu życia.
Być może niektórzy wezmą to za banał, ale badania i wielu specjalistów nie mają wątpliwości, że tu nie chodzi o złoty środek i jedną kategorię życia, na której musisz się skupić, by żyć zdrowo.
Chodzi o holistyczne traktowanie swojego ciała. Co to znaczy?
Podsunę Ci absolutne minimum, o które powinieneś zadbać w swoim życiu:
-
Jedz zdrowo i różnorodnie (warzywa, owoce, ryby, kasze, nabiał, zupy jarzynowe)
-
Jedz regularnie i w niewielkich ilościach
-
Zadbaj o nawodnienie organizmu (pij wodę, naturalne soki, lekkie herbaty i zioła)
-
Planuj min. 20-30min. aktywności każdego dnia (spacer, rower, bieganie, inne sporty najlepiej na świeżym powietrzu)
-
Kładź się spać ok. 22-23 – wtedy masz szansę na najbardziej jakościowy i regenerujący sen
-
Medytuj lub wyciszaj się (relaks w wannie, joga lub rozciąganie ciała, czytanie książki) – zadbaj o czas tylko dla Ciebie każdego dnia (najlepiej o tej samej porze)
-
Znajdź czas dla swoich bliskich (rodziny, przyjaciół i znajomych). Wspólny czas działa bardzo dobrze na połączenia nerwowe w naszym mózgu i na naszą potrzebę bycia częścią wspólnoty
-
Jeśli masz możliwość przytulić się każdego dnia do kogoś bliskiego, to rób to ! Udowodniono, że 20 sekund spędzonych w objęciach obniża niskie stany emocjonalne, przynosi ukojenie i działa antydepresyjnie, poprawia pracę serca i obniża ciśnienie krwi.
-
Rozmawiaj z bliskimi o swoich planach, pomysłach, ale też o obawach i kłopotach. Pamiętaj powiedzenie, że „co dwie głowy, to nie jedna”
-
Badaj się regularnie – rób minimum raz w roku badania (morfologia + mocz). Uwzględniaj badania ważne dla Twojego wieku, płci i stanu zdrowia. Być może konieczne będą badania wzroku, wizyta u stomatologa, ginekologa lub androloga. Badaj się regularnie i pilnuj terminów!
-
Jeśli wyniki badań będą niepokojące, porozmawiaj o nich z lekarzem i bliską osobą. Zastanówcie się wspólnie co możecie zrobić, by polepszyć Twoją sytuację zdrowotną.
-
Nie bój się mówić o swoim strachu związanym z chorobą lub śmiercią. Nie traktuj ich jak tabu. Mówiąc o nich wcale ich nie oswajasz, ale zdobywasz nowe pokłady siły żeby z nimi walczyć. Wroga trzeba poznać, żeby móc go umiejętnie zniszczyć.
Reasumując – temat choroby i śmierci jest niezwykle obszerny i na pewno nie został on w pełni opisany w tym artykule. Należy go poruszać i oswajać.
Nie dlatego, żeby straszyć, ale żeby uświadamiać ludzi, że tematy te, są wpisane w naszą cywilizacyjną niewygodę. Tak jak mówimy o zdrowiu i narodzinach, tak samo powinniśmy oswoić temat choroby i śmierci.
Pomimo powagi tematu życzę Wam duuuużo zdrowia i radości z życia.
Popatrzcie na nie najlepiej jak potraficie i zadbajcie o swój zdrowy egoizm prowadzący Was do lepszego zdrowia.
Dbajcie o wszystkie strefy Waszego życia.
Zwracajcie uwagę na to, by w Waszym życiu w codzienności obecne były BALANS I UWAŻNOŚĆ.