My w lusterku, czyli o naszych relacjach z innymi ludźmi

My w lusterku, czyli o naszych relacjach z innymi ludźmi

Ile razy ktoś zirytował Cię swoim zachowaniem, miną, gestem lub słowem? Ile sytuacji związanych z reakcją drugiej osoby wytrąciło Cię z równowagi? Nierzadko zadałeś sobie pytanie czemu on/ona robi Ci na złość, nie słucha, jest uparty albo chce Cię zirytować? Czy zastanawiałeś się, dlaczego słowo NIE wypowiedziane w Twoją stronę, traktujesz jak koniec świata, dopisujesz sobie do niego złe intencje drugiej osoby?

O ile łatwiejsze stałoby się Twoje życie, gdybyś zaczął przyjmować każdy rodzaj emocji, sytuację, zdarzenie i myśli, jako coś, co jest i należy to:

*zauważyć

*zrobić coś z tym (zaakceptować, pracować nad tym albo odrzucić)

Czy nie łatwiej jest zaakceptować fakt, że każdy człowiek jest inny, że ma w danym momencie swojego życia inne wartości, oczekiwania i kieruje się rozwiązaniami najlepszymi dla niego samego?

Kiedy zaczniesz traktować drugą osobę jako tę, która wskazuje Ci Twoje potrzeby emocjonalne, uwypukla ważne dla Ciebie cechy, plany i pomysły, zrozumiesz, że ona ma pozwolić Ci odkryć siebie w szerszym znaczeniu. To dzięki innym uczymy się sami siebie. Rozpoznajemy nasze potrzeby emocjonalne. Dochodzimy do naszych potrzeb egzystencjonalnych. Uczymy się mówić NIE, gdy czujemy, że czyjś pomysł lub plan nie są dla nas dobre albo nie mogą być zrealizowane w tym właśnie czasie. Uczymy się troszczyć o nasze ciała i umysły. Stajemy się bardziej świadomi siebie i tego co się dzieje dookoła nas.

Czy myślisz, że mieszkając samotnie na wyspie jak Robinson Cruzoe, byłbyś w stanie ubogacić swoją osobowość o świadomość kontaktów z innymi ludźmi? Czy miałbyś inne potrzeby, jak tylko te egzystencjonalne związane z jedzeniem, spaniem i bezpieczeństwem? Pewnie właśnie na nich, by się skończyło.

Każdy człowiek na pewnym etapie poszukiwania swojego Ja, potrzebuje być takim Robinsonem. Pragnie nie myśleć o świecie i innych. Chce się skupić na sobie i poznaniu siebie. Nierzadko potem potrzebuje być porwany przez falę wydarzeń, a czasem sam na nią wskakuje i surfuje do lepszej przyszłości zapominając o życiu pustelnika.

To co teraz dzieje się w większości społeczeństw pokazuje jak bardzo osamotnieni jesteśmy. W dobie technologii umożliwiających nam łatwy transport i kontakt z innymi na całym świecie coraz mniej czasu spędzamy w towarzystwie prawdziwych ludzi… takich z krwi i kości. Znajomości stały się wirtualne. I to trwa od niemal trzech dekad. Pamiętacie place zabaw i boiska, które były jeszcze w latach 90-tych pełne dzieci? Pamiętacie jak nasi rodzice z trudem zwoływali nas na obiad do domu? Z roku na rok wszystko stanęło na głowie. Boiska i place zabaw zamykane na klucz, pod nadzorem kamer stoją puste. Dzieci na obiad wychodzą ze swojego pokoju, w którym godziny spędzają samotnie przed komputerami, zamiast na świeżym powietrzu ze swoimi rówieśnikami. Teraz nie jesteście ich w stanie “wygonić z domu”, a wszelkie zaplanowane aktywności są kwitowane słowem “NUDA”. Wiele dzieci czuje osamotnienie i bezsens. Coraz częściej trafiają z tego powodu pod opiekę lekarzy psychiatrów, psychologów i terapeutów.

W dobie ostatnich wydarzeń pandemicznych wszyscy utknęliśmy w domach i czekaliśmy na nowe przeraźliwe doniesienia z mediów. Dużo ludzi się poddało pandemii strachu. Przestali “dla ochrony zdrowia innych” kontaktować się z nimi, odwiedzać, spotykać. Czy takie wyobcowanie nie zebrało większego żniwa wśród samotnych seniorów jak sama choroba?

Oczywiście każda moneta ma dwie strony. Od naszego postrzegania codziennych sytuacji życiowych i tych związanych z budowaniem i dbaniem o relacje z innymi ludźmi, zależeć będzie w jaki sposób będziemy żyli.

Pamiętajmy zawsze o naszych fundamentalnych potrzebach zarówno tych fizjologicznych jak i emocjonalnych. Traktujmy je poważnie. Dbajmy o nasz samorozwój i kontakty z innymi ludźmi. Bądźmy dobrzy dla siebie i innych. Traktujmy każdego napotkanego człowieka jak błogosławieństwo dla nas albo jako lekcję życiową. Słuchajmy siebie, swoich odczuć i emocji. Patrzmy jak na innych ludzi lub ich zachowanie, reaguje nasze ciało. Bądźmy wymagający od siebie i chciejmy być z każdym dniem lepszą wersją siebie. Reagujmy na odmienne zdanie innych z szacunkiem, ale nie zgadzając się głupio na wszystko co mówią. Słysząc NIE, nie reagujmy agresją, ale dociekajmy z ciekawością czemu inni myślą albo robią właśnie tak, a nie inaczej. Bądźmy częścią społeczności i dbajmy o nasze przebywanie pośród innych.

Tylko w ten sposób w pełni zrozumiemy kim jesteśmy, po co jesteśmy i dlaczego jesteśmy.

Powiązane wpisy
Zostaw komentarz

Your email address will not be published.Required fields are marked *