Coraz częściej w naszej kulturze słyszymy, że ktoś medytuje, że afirmuje, że wysyła intencje.
Słyszymy o rozwoju osobistym i duchowym.
Jak to się ma do religii i naszej postawy życiowej?
Czy warto to robić?
Jak to robić i jak zacząć?
Medytacja to nic innego jak skupienie uwagi na sobie i doznaniach jakie pojawiają się w naszym ciele w trakcie wejścia w stan relaksacji.
Medytacja polega na „wyciszeniu wewnętrznego krytyka” – naszego ego. Tego ktosia, który ciągle nam coś karze robić, który nas karci, mówi, że nasze plany i pomysły są bez sensu, itd.
Kiedy uda nam się wyciszyć ten głos, mamy szansę usłyszeć szept naszej intuicji.
Mamy też możliwość poczuć w ciele przepływ energii i zauważyć, w których miejscach ciało niedomaga lub chce nam coś zasygnalizować. Coś na co w codziennej gonitwie, w hałasie i mnogości obowiązków nie mieli byśmy szansy zwrócić uwagi.
Medytacja jest kojarzona z kulturą wschodu, ale nie trzeba być joginem czy wyznawcą hinduizmu czy buddyzmu, by to robić.
Medytacja coraz częściej wiąże się z holistycznym traktowaniem swojego ciała, z dbałością o wchodzenia w wyższe wibracje i oczyszczaniem się z tych niskich.
Dzięki medytacji ludzie wyciszają się, panują nad złością i agresją, które z czasem zupełnie zanikają. Powodem tego jest rozluźnienie mięśni w ciele, poprzez ich większe dotlenienie. Ciało uczy się wchodzić w stan relaksu poprzez wsłuchiwanie się we własny oddech.
Ludzie, którzy medytują, robią to zwykle według własnego odczuwania i planu swojego dnia.
Jedni robią to tuż przed snem, gdyż wtedy mają więcej czasu dla siebie i potrzebują do tego ciemności, którą rozświetlają świeczkami lub lampionami, inni medytują wcześnie rano, tuż po przebudzeniu lub w ciągu dnia.
Reguły nie ma. To jest absolutnie kwestia indywidualna.
Polecam Ci byś zweryfikował o jakiej porze będziesz mógł poświęcić sobie najwięcej jakościowego czasu. Mam tu na myśli taki czas, gdy nic i nikt nie będzie Ci przeszkadzał, dzwonił, hałasował, mówił do Ciebie czy oczekiwał Twojej obecności lub działania.
Gdy wyznaczysz sobie stały czas i miejsce do wyciszania siebie, będzie Ci zdecydowanie łatwiej planować sobie dzień i tę konkretną aktywność.
Zauważ przy tym jak idzie Ci skupienie uwagi na swoim ciele i emocjach bądź obrazach, które do Ciebie przychodzą w ciągu dnia, a jak w nocy. Wbrew pozorom ma to ogromne znaczenie, gdyż każdy z nas, jak wspomniałam na początku, inaczej odbiera sygnały z zewnątrz typu dźwięki czy światło.
Osobiście nauczyłam się medytować tuż przed snem.
Oczyszczam w ten sposób umysł przed zaśnięciem, wyciszam ciało i emocje po całym dniu różnych doświadczeń. Ciemność działa na mnie mistycznie. Lubię zapalać świeczki i włączam muzykę relaksacyjną, żeby łatwiej było mi się odciąć od zewnętrznych bodźców, którymi są czasem dźwięki dobiegające z ulicy czy szczekanie psów.
Łatwiej wchodzę w świadome Tu i Teraz. Oczyszczam głowę z myśli, dzięki czemu zrelaksowana i uspokojona łatwo później zasypiam.
Mam też poczucie, że ten moment jest takim moim. Dzieci śpią, wszystko co miałam zrobić lub z czym miałam zdążyć jest już zrobione, a na resztę przyjdzie czas po przebudzeniu.
Dbam o swoją dobrą wibrację.
Medytacja jest doskonałą formą zrelaksowania ciała i umysłu.
Nie trzeba przy tym siedzieć z zaplecionymi stopami. Wystarczy, że usiądziesz w siadzie skrzyżnym i zachowasz wyprostowaną sylwetkę w celu dobrego przepływu energii w ciele. Innym razem możesz robić to na leżąco, o ile nie zaśniesz. Medytować możesz też w trakcie przebywania na świeżym powietrzu.
Natura, o czym się coraz częściej mówi, jest doskonałym odbiorcą Twojej niskiej energii i twórcą wszystkich wysokich wibracji. Czerp więc w trakcie spaceru, pikniku, wypadu do parku lub poza miasto.
Zauważ kiedy Twoje ciało wyzwala w Tobie uczucie głębokiego spokoju i powtarzaj to możliwie regularnie.
Powtarzalna praktyka sprawi, że poczujesz się naprawdę dobrze będąc sam ze sobą. Zyskasz większy spokój, a Ci bardziej otwarci na tematy duchowego wzrostu, otrzymywać będą większe wglądy w holistyczne traktowanie siebie i wszystkich dookoła.
Do mnie przychodzi uczucie bycia częścią całości. Symbiozy. Naturalnego bogactwa i obfitości.
Czuję, że cokolwiek się dzieje w moim życiu jest mi pisane i mam tego doświadczyć. Pamiętam, że wibrując wysoką energią, taką też do siebie przyciągam.
Wysyłam intencje pomyślności i szczęścia dla wszystkich, a więc także dla mnie.
Czuję radość i wdzięczność, że pewnego dnia weszłam na tę ścieżkę.
Gorąco polecam Ci spróbować. Pamiętaj, żebyś nie miał oczekiwań, tylko przyjmował to, co do Ciebie dociera, co słyszysz, co czujesz i jak Ci z tym jest.
Ego ocenia. Twoim jedynym zadaniem jest wyciszyć logiczny umysł oddechem i skupić się na odczuciach, na prawdziwym TOBIE.
Namaste 🙏