Dom – mój azyl ?

Dom mój azyl ?

Jako dorastający ludzie marzyliśmy, aby jak najszybciej usamodzielnić się i wyrwać spod skrzydeł i oka rodziców. Marzyliśmy o własnym mieszkaniu, domu, własnej przestrzeni. Temu pragnieniu towarzyszyła nadzieja, że taka przestrzeń będzie dla nas miejscem, w którym będziemy wreszcie żyli po swojemu, w zgodzie ze swoimi pragnieniami i pomysłami.

Kiedy po latach doczekaliśmy się tej długo oczekiwanej wolności, okazało się, że wizje oczekiwań i realnego życia są zgoła inne.

Nagle zauważyliśmy, że przerastają nas różne tematy, zaczynając od finansowych poprzez zwykłe życiowe, osobiste i rodzinne.

W przypadku wielu z Was, wizja domowego ciepełka została zastąpiona wielogodzinnym spędzaniem czasu poza domem z powodu pracy, dojazdów i obowiązków.

Niektórzy dom zaczęli kojarzyć jedynie z prysznicem i sypialnią.

Inni z Was dostrzegli, że teoretycznie wolny czas, spędzają na domowych, mało ciekawych obowiązkach jak zakupy, sprzątanie, pranie, prasowanie czy gotowanie.

Niektórzy mimo wyprowadzki od rodziców, przeżywają co kilka dni ich „kontrole” czystości i zawartości lodówek w swoim mieszkaniu.

Jeszcze inni, Ci którzy mają dzieci, zrozumieli, że własna przestrzeń, działanie w zgodzie tylko z własnymi pragnieniami to mrzonka, i że na chwilę ciszy przyjdzie teraz poczekać, aż dzieci nie wyfruną spod Waszych skrzydeł.

Kółko się zamyka.

Czy naprawdę tak musi być?

Jak wielu jest ludzi na świecie, tak samo wiele jest pomysłów i wizji na życie.

Jest jednak coś, co nas łączy.

My, ludzie, lubimy mieć poczucie, że jest miejsce, w którym będziemy czuli się bezpiecznie, gdzie będziemy mieli swój azyl.

Ta przestrzeń jest niezwykle ważna dla naszego zdrowia psychicznego i mentalnego. Dla całego naszego ciała i życia.

Każdy z nas ma swoje indywidualne potrzeby, ale każdy by żyć, musi jeść i się regenerować poprzez sen i ruch na świeżym powietrzu.

Przez systemy doszło nam całe mnóstwo innych potrzeb… praca, kupno tego czy tamtego, podróże, rozwój osobisty i wiele innych.

Każda z tych czynności zajmuje nam czas i zjada pokłady naszej energii, nie mówiąc o pieniądzach.

Za każdym razem, gdy wybieramy realizację jednej potrzeby, odbywa się ona kosztem innej… Doba ma 24h i tego, nikomu się jeszcze nie udało zmienić.

Dom powinien być z gruntu rzeczy tym miejscem, gdzie bez względu na otaczający nas świat i problemy zewnętrzne, będziemy czuli się U SIEBIE. Powinien być przestrzenią, w której dominuje spokój i harmonia. Gdzie jest czas na bycie w ciszy z samym sobą, gdzie są szczere rozmowy i wspólne spędzanie czasu z bliskimi nam osobami. Gdzie istnieje podział domowych obowiązków i wzajemne zauważanie swoich potrzeb.

Tu nie ma miejsca na kłótnie, na bitwę. Mieszkanie nie powinno być ringiem czy placem boju, tylko OAZĄ, w której każdy znajdzie ciszę, własną przestrzeń do odpoczynku, do naładowania życiowych bateryjek, do złapania balansu i nabrania siły na to, co poza domem.

Zauważ jaki Ty masz stosunek do swojej przestrzeni domowej?

Czy ją lubisz? Czy dbasz o nią? Czy odzyskujesz w niej ten spokój, o którym piszę?

A może nie lubisz wracać do domu? Może jest to miejsce, które działa na Ciebie źle, stajesz się nerwowy, zły, nieobecny?

Przyjrzyj się swoim odczuciom i potrzebom.

Przypomnij sobie jakie było Twoje postrzeganie domu jako dziecka, a jakie jest teraz.

Pomyśl, co możesz zrobić dla siebie i domowników, by poprawić jakość życia w tej przestrzeni?

Czasem wystarczą błahe zabiegi kosmetyczne, jak zmiana kolorów ścian, wymiana mebli, więcej zieleni, a innym razem temat tkwi głęboko – w emocjach, traumach, naszych oczekiwaniach i rozczarowaniach.

Zauważ co DOM chce Ci pokazać, jaką prawdę chce odkryć przed Tobą.

Z całego serca życzę Ci, byś wchodząc do niego, odczuwał spokój i szczęście.

Byś czuł się na miejscu i U SIEBIE.

Powiązane wpisy
Zostaw komentarz

Your email address will not be published.Required fields are marked *