Na pewno w swoim życiu byłeś przynajmniej raz w sytuacji, która sprawiała, że miałeś poszarpane nerwy i byłeś na granicy zniszczenia sobie zdrowia psychicznego albo fizycznego. Gryzła Cię jakaś udręka, ból, złość, rozżalenie. Emocja ta mogła być powiązana z jakąś sytuacją albo jakąś osobą. Na samo jej wspomnienie zaciskało Ci się gardło i drętwiałeś, bo całe Twoje ciało spinało się na myśl o tej konkretnej sytuacji.
Ile nocy nie przespałeś i ile razy wracałeś do tej sytuacji, aby zrozumieć czemu takie zdarzenie czy emocja przytrafiła się właśnie Tobie?
Minęło trochę czasu. Ty nie przepracowałeś tematu, bo zwyczajnie pozwoliłeś mu się zakurzyć i zapomniałeś o nim na jakiś czas.
Niestety potwory lubią wychodzić z szafy w najmniej odpowiednim dla Ciebie momencie życia. Gdy się znowu pojawiają, nierzadko po wielu latach względnej harmonii, czujesz przygnębienie i bylejakość całego Twojego życia emocjonalnego. Często pojawia się też odczucie zupełnie niezasadne, że ogólnie w życiu Ci jakoś ze wszystkim nie po drodze, że świat się na Ciebie uwziął i w ogóle wszystko co robisz nie ma sensu. Zauważ, że często decyduje o tym tylko jedna emocja, która właśnie wypadła, niczym ukryty w szafie trup.
Nie ma osoby, która była by całkowicie wolna od jakichkolwiek problemów, smutków i zmiany nastrojów. Toczące się życie przynosi nam tak wiele emocji, zdarzeń i osób, które chciał czy nie, wpływają na nasz stan emocji, umysłu a czasami, na nasze fizyczne odczucia w ciele. Choćbyś nie wiem jak miał przepracowane wszystkie lęki, traumy, obawy i emocje z przeszłości, to nie żyjesz w bańce zwanej błogość, gdzie nic i nikt nie może wpłynąć na zmianę twojego samopoczucia i nastroju. Mimowolnie czujesz energię złości u innych, ich lęku, nerwowości. Tak samo jak te niskie energie, czujesz też te dobre, pełne radości, empatii, szczęścia czy miłości.
Emocje są energią dlatego je tak mocno odczuwamy w swojej aurze i w swoim fizycznym ciele.
Nie przeskoczymy tego, ale zdecydowanie możemy pracować nad tym. Nad tymi emocjami w TU i TERAZ jest pracować łatwiej.
Nie zaskoczę na pewno tych czytających mojego bloga, że zawsze zaczynamy od pracy nad sobą. To tu mamy największe pole do popisu i tu możemy przepracować najwięcej. Wpływanie na emocje innych jest niejako wchodzeniem w ich karmę, ścieżkę życiową i narzucaniem im naszego punktu widzenia. Niekoniecznie takie rzeczy dobrze się kończą.
Oczywiście będąc rodzicem i mając niepełnoletnie dziecko nie zostawisz mu otwartej furtki i nie powiesz „ żyj jak chcesz i rób jak uważasz”. W tym czasie możesz stanowić opiekę i opokę dla swojego dziecka. Być dla niego nauczycielem mówiącym o emocjach, rodzinie, związkach z innymi ludźmi i resztą świata. Możesz opowiadać dziecku historie rodowe, uczyć przyrody i geografii na swój sposób. Uczyć je gotować, majsterkować, pielęgnować rośliny w ogrodzie czy pomagać mu w rozwijaniu jego własnych pasji i zainteresowań. Dla Ciebie jako rodzica najważniejszą rolą jest jednak, aby pokazywać swojemu dziecku jak jest dla Ciebie Ważne każdego dnia, w czynie i w słowie.
Wracając jednak do tematu odczuwanych przez nas niskich emocji w ciele.
Czemu one tam są? Dlaczego przywołują coś z odległej przeszłości?
Emocja jest kodowana. My ludzie, jesteśmy istotami czującymi, które zostały stworzone do życia w grupach (rodzinach, społecznościach). Dzięki temu doświadczamy emocji i rozwijamy się jako ludzie. Zauważamy dzięki życiu z innymi osobami, jak różna jest nasza wrażliwość i nasze emocje. Uczymy się być bardziej delikatni w osądzaniu innych czy wyrażaniu opinii. Niestety nie każdy ma umiar w wyrażaniu się i traktowaniu innych. Niektórzy dosłownie robią sobie z innych ludzi worki do treningu emocjonalnego, a czasami fizycznego.
Czasami słowa potrafią ranić jak żyletki i są bardziej dotkliwe jak zranienie naszego ciała. Tak samo fizyczna przemoc jest niedopuszczalna, bo świadczy o braku równowagi i niemocy u osoby, która ją stosuje. Wiemy doskonale, że agresja rodzi agresję. Wiemy też, że znęcenia się psychiczne czy upokarzania kogoś i wyśmiewanie go, powoduje, że ofiara jest tą ofiarą niejednokrotnie przez całe życie.
Szczęśliwie zmieniają się tendencje w mówieniu o swoich problemach, trudnych emocjach i doświadczeniach. Kiedyś nie wypadało, bo „co ludzie powiedzą”, a dziś znacznie częściej ofiary chcą nimi przestać być i głośno mówią czego doświadczyły.
Każda niska energia, z której się niejako oczyszczamy mówiąc o niej i nazywając ją, daje pole do pracy nad byciem w większej harmonii z samym sobą.
To co ważne, to przebaczyć… oprawcy, sytuacji i sobie samemu (w zależności od przypadku). Powiedzieć, że nadszedł czas kiedy już nie chcecie przeżywać ciągle i ciągle tych samych rzeczy, nie chcecie czuć się tak, jak do tej pory się czuliście. Powiedzieć, że chcecie oczyszczenia i wolności od tego co było.
Kiedy wybrzmi głośne wybaczam Ci, ale nie zapominam (bo zapomnienie o tym, mogło by spowodować, że pozwolisz sobie przeżyć coś podobnego raz jeszcze) nastąpi CUD w Twoich emocjach i w ciele.
Pamiętaj, że cokolwiek przeżywasz Ty, Twoje ciało, umysł i harmonia w Twoim życiu mają być najważniejsze dla Ciebie. Właśnie po to jest to przebaczenie. Twoje emocje się wtedy wyciszą, a Ty odpuścisz te niskie energie i zaczniesz myśleć o życiu i sobie w zupełnie inny, lepszy sposób.
To nie stanie się w jednej chwili, ale uwierz, że przebaczając komuś lub jakiejś sytuacji poczujesz, że z Twojego serca wypada ogromny kamień, który Ci ciążył i obniżał Twoje wibracje.
Wraz z przebaczeniem i odpuszczeniem tego co Ci nie służy, poczujesz wolność, lekkość i komfort. To uczucie uskrzydlenia, czy też unoszenia się delikatnie nad ziemią.
Wystarczy tylko tyle i aż tyle. Czy naprawdę te wszystkie smutki, żale i złość chcesz pielęgnować w swoim ciele kolejne lata?
Każdego, kto chciałby przejść przez kierowany proces odpuszczenia, przepracowania swoich emocji zapraszam do konsultacji i terapii.
Wysyłam WAM mnóstwo dobrej energii.