Chcę Ci tyle powiedzieć, ale boję się

Chcę Ci tyle powiedzieć, ale boję się

Boję się, że mnie nie zrozumiesz

Boję się, że nieopatrznie i personalnie odbierzesz to, co mówię

Boję się, że stracisz do mnie szacunek

Boję się, że stracisz do mnie zaufanie

Boję się, że się zezłościsz

Boję się, że odsuniesz się ode mnie

Boję się, że pogorszę naszą relację

Boję się, że poczujesz się źle

Boję się, że przestaniesz się do mnie odzywać

Boję się, że stracę szansę na budowanie z Tobą relacji

Boję się, że mnie wyśmiejesz

Boję się, że zacznę płakać i nie wypowiem tego, co chcę od dawna powiedzieć

Boję się tego, czego nie mogę przewidzieć

Boję się moich myśli

Boję się trudnych emocji

Boję się nowego, bo

Boję się wyjść ze swojej strefy komfortu…

Ilu ludzi na Ziemi, tyle powodów, by o czymś nie powiedzieć.

Znasz to?

Czy któreś z tych określeń związanych ze strachem przed rozmową, dotyczą Twojego życia i Twoich emocji?

Zadaj sobie pytanie co Tobą kieruje, kiedy z tyłu głowy słyszysz BOJĘ SIĘ?

Zadaj sobie pytanie, dlaczego pozwalasz na to, by to emocje i inni ludzie decydowali o tym, jak masz się czuć, co możesz robić i mówić, a czego Ci robić i mówić nie wypada?

Kiedy przeanalizujesz sobie swoją sytuację wnikliwie i bez jej upiększania bądź dramatyzowania, zrozumiesz, że kieruje Tobą w dużej mierze EGO (wewnętrzny krytyk), które podpowiada Ci emocję strachu i lęku przed tym, czego nie znasz i czego potencjalnie nie możesz kontrolować.

Boisz się, że konsekwencje Twoich słów, wpłyną na Ciebie i kogoś z kim budujesz relację, bez względu czy tą osobą jest Twoje dziecko, partner, członek rodziny, przyjaciel czy bliski znajomy.

Zauważ, że mniejsza obawa dot. konsekwencji i większa skłonność do mówienia wprost o swoich potrzebach, pomysłach, brak zgody na coś, lub właśnie aprobata, są zdecydowanie łatwiejsze w stosunku do ludzi obcych, lub takich, z którymi nie łączy nas jakaś emocja.

Wtedy, mamy świadomość, że ten ktoś, może się z nami nie zgodzić i może mieć z tym problem, ale nie zakładamy w naszej głowie dramatów z tym związanych.

Czemu tak mocno boimy mówić się o naszych emocjach i uczuciach względem osób, które są nam bliskie?

Większość z Was nie została nauczona rozmawiania o emocjach.

Jak w dzieciństwie upadłeś i zadrapałeś nogę czy rękę, to była chwila zatrzymania i zwykle słyszałeś, że się zagoi i żebyś już nie płakał.

Życie płynęło dalej.

Był zapewne czas na kłótnie z rodzeństwem i próby buntu względem dorosłych, ale szybko były pacyfikowane, bez rozkładania zdarzeń na przyczyny i skutki. Ktoś silniejszy i starszy mówił, że koniec z takim zachowaniem i nikt nie miał prawa szczególnie się bronić i dyskutować.

W relacjach romantycznych pewnie też byłeś stroną, która dawała od siebie więcej niż dostawała, lub na odwrót? Teraz też tak jest? Może warto by było to wreszcie przegadać i coś ulepszyć w relacji, mimo pojawiającego się w/w. BOJĘ SIĘ.

Chciałabym Ci powiedzieć o czymś niezwykle istotnym.

Człowiek zmienia się z upływem przeżytych lat. Mają na to wpływ ludzie i doświadczenia.

Nie robi tego pod czyjeś dyktando, ale przez postrzeganie siebie względem różnych sytuacji, działań, zachowań, słów i emocji.

Wszystko czego doświadcza kształtuje go i może okazać się, że 40.letni introwertyk lubiący teraz spędzać czas w ciszy i naturze, jeszcze kilka lub kilkanaście lat temu, nie mógł żyć bez ludzi, hałasu, zgiełku i ciągłego działania.

Takie sytuacje się dzieją, o czym mało osób wie, a nawet jeśli je widzą, to wypierają ten sposób myślenia ze swojej głowy, w myśl pytania czy można zmienić się aż tak?!

Konsekwencje braku rozmowy w ostatnich dekadach odnotowały sądy rodzinne, udzielając wielu rozwodów wśród małżeństw.

Powodem była zmiana wartości i potrzeb u jednego z partnerów, a konsekwencją stał się brak rozmowy ze współmałżonkiem / partnerem.

Tej rozmowy wypływającej z serca, o potrzebach, o oczekiwaniach, o tym co nas wypala, przez co się nie realizujemy, co odbiera nam siłę i chęci do dalszego zabiegania o ten związek i starania się.

A wystarczyło rozmawiać i być. Tylko tyle i aż tyle.

Czasami, kiedy mleko się rozleje, też warto wejść w dialog i chcieć zrozumieć drugą stronę.

Ale nade wszystko warto być w stosunku do siebie PRAWDZIWYM i KOCHAJĄCYM.

Dlatego tak mocno zachęcam do rozmowy i śmiałego mówienia o swoich potrzebach, obawach, o złościach, smutku, gniewie czy żalu.

Nauczcie się mówić i nazywać trudne emocje, bo to one stanowią o Waszym życiowym balansie lub jego braku.

Powodzenia!

Powiązane wpisy
Zostaw komentarz

Your email address will not be published.Required fields are marked *