Byle do wiosny

Byle do wiosny

Od czasu, gdy mój rozmiar buta przestał się zmieniać, zauważyłam, że ponad zimową aurę, cenię sobie bardziej wiosenno-letnie ciepło, zieleń i brak kilku warstw ubrań na sobie.

Teraz w dużej mierze zima kojarzy mi się z wyższymi rachunkami za gaz, odśnieżaniem chodnika, a także z większymi korkami na mieście spowodowanymi opadami śniegu lub breją. Przyznaję, że przez wszystkie te lata nie złapałam bakcyla do zimowych sportów, ale myślę i wiem, że nie wszystko wszystkim się musi podobać.

Brzmię jak tetryk, ale widzę w tej całej sytuacji sporo plusów.

Kiedy dzień się skraca, siadam z książką, na którą wreszcie mam czas. W sezonie panującej ciemnicy połykam ich kilka, a czasem nawet kilkanaście.

Uwielbiam ten moment, kiedy włączam lampkę, świeczki lub kadzidła i pogrążam się w lekturze.

Innym razem robię porządki w dokumentach i szafach, drukuję zdjęcia i uzupełniam albumy o kolejne przeszłe wyprawy. Wreszcie cieszę się moją przestrzenią w domu.

Lubię gotować, słuchać nastrojowej muzyki, ćwiczyć się na macie, być w medytacji. Uwielbiam planować kolejne działania i wycieczki. Kiedy indziej spędzam czas na spotkaniach i rozmowach z bliskimi w domu. Nie umiem się nudzić i zawsze zaskakują mnie ludzie, którzy mówią, że się nudzą.

Kiedyś, gdy byłam młodsza, miałam zupełnie inny tryb życia, bardziej szalony, ekstrawertyczny. Bardzo lubiłam być w biegu, wśród dużych ilości ludzi. Świetnie odnajdowałam się na koncertach i masowych imprezach, gdzie było gwarno i tłoczno. To niesamowite jak ludzie potrafią się zmienić, a raczej jak zmienia ich życie i ich doświadczenia.

Niegdyś, ludzi do mnie dziś podobnych zachowaniem, postrzegałam jak introwertyków-dziwaków. Dziś będąc tym kim jestem i doświadczając życia na wiele różnych sposobów nie czuję, żeby to określenie było adekwatne i sprawiedliwe. Ja zwyczajnie od jakiegoś czasu odsuwam się od dramy i uważam, że nie jest

*niczym złym nie chcieć „wychodzić” ze znajomymi na miasto,
*niczym złym mieć inne cele i potrzeby niż inni,

*niczym złym pomyśleć o sobie i swoim samopoczuciu ponad wszystkich dookoła.

Zdecydowanie od jakiegoś czasu zimową konkurencję wygrywa u mnie dzbanek zielonej herbaty jaśminowej, a do tego pozytywne towarzystwo ludzi lub czynności dających mi radość. Nade wszystko cenię sobie ciszę, bo dzięki niej, wiele obszarów w moim życiu poprawiło się i zyskało na jakości.

Bycie w ciszy jest dobre dla zrównoważenia bodźców jakich doświadczamy każdego dnia w mniejszym bądź większym stopniu.

Wielu ludzi nie umie być w ciszy – lubią głośną muzykę, gadający i mrugający telewizor, hałas wielu sprzętów w domu jednocześnie. Prawdą jest, że tak żyją ludzie, którzy mają w sobie sporo nieprzepracowanych emocji, a wśród nich są też tacy, którzy siebie nie lubią.

Kiedy taka osoba nie lubi ciszy to zwykle dlatego, że czuje się w niej samotna, zagubiona, smutna. Często do takiej osoby przychodzą różne natrętne, powracające myśli, słowa, wydarzenia i żeby o nich nie myśleć lub ich nie widzieć, włącza telewizor i patrzy w niego bez większej świadomości.

Cisza daje przestrzeń do poznania swojej prawdziwej natury. Odważni się decydują i znajdują czas tylko dla siebie. Wychodzą do natury, wyciszają ego w relaksacji, kontemplują słowa i łagodne dźwięki. Uprawiają sporty na świeżym powietrzu i czerpią inspirację z natury oraz ludzi doświadczonych i mądrych życiowo. Szukają mentorów i nauczycieli po to, by ciągle rozwijać się.

Ci mniej odważni zagłuszają ciszę tym, czym mogą, odcinając się od samych siebie.

Każdemu kto chciałby zacząć pracę nad własnym charakterem i emocjami, polecam zejść ze znanego, deptanego codziennie szlaku.

Jeśli do tej pory na nim nie znalazłeś tego, co mogłoby zmienić Twoją codzienność, to warto zacząć szukać gdzie indziej.

Już dosyć czasu spędziłeś na powielaniu swoich działań i przeżywania na nowo tych samych emocji, które nie dają Ci życiowej satysfakcji.

Każda pora roku jest dobra na zmianę, choć nie bez powodu mówi się o wiosennych porządkach, jako tych, które mają za zadanie pozbyć się wszystkiego „niepotrzebnie pozbieranego” przez zimę.

Dla jednych będzie to zmiana sposobu odżywiania, dla innych praca z emocjami, by żyć w większym balansie, by mieć szczęśliwsze życie rodzinne, uczuciowe lub zawodowe.

Nie ma na świecie takiej osoby, która by nie czuła, że powinna coś zmienić w swoim życiu w danym momencie, więc nie czuj się osamotniony.

ODWAGI ! Poszukaj swojego prawdziwego JA w ciszy, a potem działaj!

Powiązane wpisy
Zostaw komentarz

Your email address will not be published.Required fields are marked *