My, dorośli bardzo często gonimy przez życie. Mamy ciągle coś do załatwienia, zrobienia, przygotowania, itd. Nasze kalendarze elektroniczne i papierowe dzień po dniu o czymś przypominają. Jesteśmy zagonieni, a co za tym idzie zestresowani i zmęczeni. Kiedy w chwilach totalnego osłabienia i niemocy siadamy rozkładając ręce, nagle przychodzą nam do głowy obrazki z przeszłości i zastanawiamy się, jak to było kiedyś.
Może nam się wydać, że niegdyś było spokojniej i lepiej, że na życie prywatne mieliśmy więcej czasu. Jednak to kwestia percepcji danej osoby i tego w jakim momencie życia ona jest.
Gdy pomyślę o przeszłości, cieszę się, że jestem w teraźniejszości. Nie tęsknię za tym co było. Stwierdzam, że cztery dekady życia, które przeżyłam, dały mi niezbędne doświadczenia pokazujące, że zacząć żyć w inny niż dotychczasowy sposób, można zawsze. Bez względu na okoliczności możemy żyć lepiej albo gorzej. Wyborów jakich dokonamy, będziemy doświadczać na swój indywidualny sposób.
Nie ma złych albo dobrych decyzji. Czasami życie bywa przewrotne i zaskakuje nas tym, że coś co miało dać dobry efekt, dało fatalny i odwrotnie.
Kiedy zdacie sobie sprawę z tego, że najważniejsza w życiu jest droga, a nie jej cel, zaczniecie doświadczać wielu dobrych, rozwijających Was zjawisk. Być może poznacie nowych ludzi, kulturę i język innego kraju, przez który postanowicie przejechać pociągiem, zamiast przelecieć nad nim samolotem. Być może dacie się wyciągnąć koleżance na wyjazdowe warsztaty tematyczne, na których poznacie miłość życia albo odkryjecie swoją pasję do ćwiczeń oddechowych, tańca, ceramiki albo malowania.
Jedno zdarzenia lub jedna osoba mogą wpłynąć na Wasz dzień albo chęć rozwijania się w jakiejś dziedzinie. Mogą też wpłynąć na Wasz los i odmienić Wasze życie.
Czasami w codzienności warto się zatrzymać, wsłuchać w siebie. Co mówi mi ciało? Co podpowiada moja intuicja? Czemu mnie ciągnie do zrobienia jednego albo odrzuca od innego?
Kiedy zatrzymujemy się i obserwujemy te odczucia, dajemy sobie szansę żyć bardziej jakościowo i po swojemu. Życie według swoich zasad, przemyśleń będzie zawsze lepsze niż to, które może być Wam narzucane przez innych. Nawet zakładając, że ktoś ma dobre intencje i chce Waszego dobra, to nigdy nie był i nie będzie w Waszej skórze. Wasze wybory i decyzje są kluczowe.
Gdy jesteśmy spójni z planem naszej duszy, życie układa się bardziej spokojnie i harmonijnie. Puzzle układanki odnajdują się jakby same i łączą w większą całość. Nas kosztuje to mniej energii, bo poddajemy się tej fali jaką jest życie. Nie walczymy z nią, nie usiłujemy zmienić jej kierunku na siłę. Jesteśmy i doświadczamy.
Kiedy miałam dwadzieścia kilka lat wydawało mi się, że już wszystkie emocje znam i umiem je nazwać. Miałam przekonanie, że rozumiem czego doświadczają i przez co przechodzą inni. Z perspektywy czasu stwierdzam, że był to mój brak pokory i ciągle zbyt małe życiowe doświadczenie. Kolejne lata życia, kontaktów z różnymi osobami i ich doświadczeniami uzmysłowiły mi, że niewiele wiedziałam. Raczej mi się wydawało, że wiem.
Każdy z nas, mimo, że w rezultacie pragnie tego samego, to doświadcza różnych stanów i emocji. Ich przyczyn jest nieskończenie wiele (to temat na osobny artykuł) i należy odnieść się do nich z akceptacją i empatią. Kluczowe w moim mniemaniu jest, abyśmy traktowali się wszyscy z szacunkiem i otwartym sercem. Byśmy byli wrażliwi na innych i nie oceniali siebie i swoich wyborów. W końcu i tak życie osądzi każdego z nas z osobna.